Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział w piątek, że jesienią tego roku Stronnictwo musi mieć gotowe listy kandydatów na wybory samorządowe .

Prezes PSL zwrócił uwagę na konieczność szybkiego przygotowania list z kandydatami do zbliżających się wyborów samorządowych. "Jeżdżę po całej Polsce. Musimy być przygotowani do tego, co może się wydarzyć, a patrząc na działania obozu rządzącego, musimy liczyć się z wieloma niespodziankami. Dlatego jesienią tego roku powinniśmy mieć już listy kandydatów" - podkreślił Kosiniak-Kamysz na spotkaniu z sympatykami PSL w Nysie (Opolskie).

Zapowiedział też, że gminy, które utraciły na mocy decyzji rządu tereny inwestycyjne na rzecz Opola, mogą liczyć na powrót do dawnych granic.

"Gmina Dobrzeń Wielki jest doskonałym przykładem na deptanie praw małych samorządów, których społeczności rozbito, by wzmocnić metropolię podatkami z elektrowni Opole. Po dojściu do władzy, jeżeli będzie taka wola mieszkańców, odwrócimy te i inne przejawy podłej zmiany w samorządach. Ale musimy być gotowi do wyborów możliwie szybko z listą dobrych kandydatów" - podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Prezes PSL odniósł się też do komisji weryfikacyjnej ds. warszawskiej reprywatyzacji. Zaznaczył, że kandydatem ludowców do tej komisji jest doktor nauk prawnych Bartłomiej Opaliński. "To jest idealny kandydat z kilku powodów. Nie jest politykiem i to jest moim zdaniem jego wielka zaleta. Dajemy młodego, ale już doświadczonego człowieka, prawnika, po to, żeby dochodził prawdy" - powiedział Kosiniak-Kamysz. Jak podkreślił PSL nie musi się obawiać prac komisji, bo w przeciwieństwie do PO i PiS nie rządziło w Warszawie.

"Ja nie chcę tam teatru politycznego. Jeżeli będzie teatr, to my z tej komisji zrezygnujemy. Na pewno wyjaśnienie tej sprawy jest potrzebne. Mieliśmy i nadal mamy wątpliwości natury konstytucyjnej, co do powołania tej komisji. Jeżeli to będzie robione tylko na użytek wojny politycznej, to nas tam nie będzie" - zapowiedział polityk.

Prezes PSL negatywnie ocenił zmiany w Agencji Nieruchomości Rolnych i Agencji Rynku Rolnego. Według rządowego projektu mają one zostać połączone w Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. "Mamy do czynienia z potężnym bałaganem, za który odpowiadają osoby w ministerstwie rolnictwa" - podkreślił Kosiniak-Kamysz.

"Wymieniono w jeden dzień całą kadrę kierowniczą w agencji. I co mamy? Mamy niedziałający system komputerowy, ryzyko kary 2,5 miliarda złotych nałożonej na Polskę, spóźnione dopłaty dla rolników, a miały być one podwojone. Zmiany są potrzebne na funkcji ministra rolnictwa i pani premier powinna wyciągnąć wnioski, bo to on za to wszystko odpowiada" - oświadczył.

Na pytanie z sali o możliwości porozumienia PSL z PiS Kosiniak-Kamysz zdecydowanie zaprzeczył. "W tej kadencji nie chcemy niczego od PiS, od faryzeuszy, którzy przypisują sobie tradycje ruchu ludowego. Oczywiście w przypadkach, gdy uznamy, że działania rządu służą obywatelom, jesteśmy takie sytuacje otwarci. Jednak niczego za to ze strony PiS nie oczekujemy i nie przyjmiemy" - zapewnił polityk.