Nie oceniajmy dnia przed zachodem słońca; mamy sytuację, w której operuje się krótkoterminowymi wskaźnikami, które nie mówią o sytuacji długoterminowej - oświadczyła we wtorek szefow klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer komentując najnowsze dane GUS dot. wzrostu gospodarczego.

Główny Urząd Statystyczny podał we wtorek w tzw. szybkim szacunku, że PKB niewyrównany sezonowo wzrósł w pierwszym kwartale 2017 r. o 4 proc. w porównaniu z tym samym kwartałem poprzedniego roku. W ujęciu kwartalnym PKB wzrósł o 1 proc.

Pytana na wtorkowej konferencji prasowej o te dane, Lubnauer powiedziała, że zna "tylko informacje dotyczące roku 2016, kiedy wbrew zapowiedziom ministra Morawieckiego, PKB nie wyniosło 3,8 proc., tylko 2,7 proc.".

Wskazywała także, że przewidywania dotyczące roku 2016 "mocno się nie sprawdziły". "Przypomnę, że mieliśmy znaczny spadek inwestycji, bo o ponad 7 proc. w stosunku do wcześniejszej zapowiedzi, że ten spadek miał wynosić 5,5 proc." - powiedziała szefowa klubu Nowoczesnej.

Zaznaczyła, że trudno ustosunkowywać się do danych za krótki okres, bo "po pierwsze, GUS często potem modyfikuje dane po przeliczeniu ponownym, po drugie czasami mamy do czynienia z sytuacją sezonową".

"Jeżeli będziemy mieli dane za cały rok, wtedy się mogę do nich ustosunkować" - dodała Lubnauer. Jej zdaniem, mamy do czynienia z sytuacją, w której operuje się krótkoterminowymi wskaźnikami, które nie mówią o sytuacji długoterminowej.

"Dodatkowo przypomnijmy, że bardzo często mamy do czynienia z sytuacją, którą nazywam kreatywną księgowością. Tak było w poprzednim roku z kwestią ściągalności VAT" - mówiła Lubnauer. "Przez 11 miesięcy mamiono nas informacją, że będzie większa ściągalność VAT, ostatecznie okazało się, że ściągalność VAT nie wzrosła zupełnie, wręcz lekko spadła ze względu na wzrost konsumpcji w stosunku do wzrostu ilości podatku ściągniętego z VAT" - oświadczyła.

Posłanka Nowoczesnej zapytana przez PAP o wypowiedź wicepremiera, ministra finansów i rozwoju Mateusza Morawieckiego, który ocenił, że wzrost PKB, to rezultat dużego optymizmu Polaków, poprawy dynamiki inwestycyjnej i działań rządu, które wzmacniają m.in. atrakcyjność inwestycyjną i innowacje, stwierdziła, że trudno zauważyć jakiekolwiek działania rządu, które mogłyby w sposób skuteczny długofalowo pobudzić wzrost gospodarczy.

Zdaniem Lubnauer wzrost gospodarczy, "jeżeli w ogóle jest, to wynika z faktu, że wicepremier Morawiecki nic nie robi". "Jakby zaczął robić, to mógłby być problem" - dodała.

W ocenie Lubnauer, wzrost PKB jest skutkiem lepszej koniunktury gospodarczej w Europie. "Mamy zewnętrzne okoliczności, które pomagają gospodarczo, kończy się kryzys, to wszystko działa na korzyść rządu" - mówiła. Jak wskazywała, to inwestycje polskich małych i średnich przedsiębiorstw budzą stały wzrost gospodarczy, a nie rosnąca konsumpcja.

"Mamy szereg elementów, składających się na to, że wskaźniki wyglądają tak, a nie inaczej, ale nie świadczą o perspektywach wysokich na przyszłość, a przynajmniej nie osiągamy maksimum tego, co moglibyśmy jako Polska osiągnąć" - zaznaczyła Lubnauer.

"Nie oceniajmy dnia przed zachodem słońca" - podsumowała.

GUS poinformował we wtorek, że PKB niewyrównany sezonowo (w cenach stałych średniorocznych roku poprzedniego) wzrósł realnie w pierwszym kwartale 2017 r. o 4,0 proc. w porównaniu z tym samym kwartałem poprzedniego roku. Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes oczekiwali, że w I kwartale polska gospodarka urosła o 3,9 proc. rdr.

Natomiast PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2010) zwiększył się realnie o 1,0 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem i był wyższy niż przed rokiem o 4,1 proc.

GUS zastrzegł, że dane mają charakter wstępny i mogą być przedmiotem rewizji w momencie opracowania pierwszego regularnego szacunku PKB za I kwartał 2017 r., który zostanie opublikowany 31 maja 2017 r.