Ciało poszukiwanego 29-latka odnaleziono w piątek, w Warcie, w miejscowości Radzewice – poinformowała PAP podinsp. Iwona Liszczyńska z wielkopolskiej policji. Pod koniec kwietnia mężczyzna, który miał odbyć karę więzienia, skuty kajdankami, zbiegł policji i wskoczył do rzeki.

"Ok. godz. 12., policjanci z komisariatu wodnego, którzy patrolowali łodzią motorową wody rzeki Warty, ujawnili w miejscowości Radzewice u brzegów rzeki zwłoki mężczyzny. Na miejscu znalezienia zwłok przeprowadzono oględziny z udziałem lekarza medycyny sądowej i prokuratora. W wyniku naszych działań policjanci potwierdzili tożsamość denata" – powiedziała PAP Liszczyńska.

Jak dodała, ciało mężczyzny zostanie poddane sekcji zwłok, która ostatecznie wskazać ma przyczynę śmierci, okoliczności wskazują jednak na to, że mężczyzna prawdopodobnie utonął.

Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów 27 kwietnia do odbycia kary 1,5 roku więzienia za uprawę konopi indyjskich i posiadanie narkotyków. Skuty kajdankami 29-latek wykorzystał moment, w którym otwarte zostały drzwi radiowozu. Stało się tak, bo matka zatrzymanego poprosiła policjantów o możliwość pożegnania się z synem. Ten zdołał uciec z radiowozu i wskoczył do rzeki. Pościg nie dał rezultatu.

W poszukiwaniach zbiega w pierwszych godzinach uczestniczyło łącznie ponad 120 policjantów z różnych jednostek, w tym funkcjonariusze z komisariatu wodnego, z Mosiny i z Poznania, oraz grupa kilkudziesięciu strażaków. Na długości kilku kilometrów przeczesywane były brzegi Warty. Do poszukiwań wykorzystywane były motorówki i dron.

Śledztwo ws. ucieczki mężczyzny wszczęła Prokuratura Rejonowa w Śremie. Jak tłumaczyła PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, postępowanie dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na samodzielnym uwolnieniu się osoby, która została pozbawiona wolności np. na podstawie orzeczenia sądu.

Mazur-Prus podała także, że prokuratura bada jednocześnie sprawę pod kątem ewentualnego niedopełnienia czynności służbowych przez funkcjonariuszy. Zastrzegła, że na razie nie ma decyzji o wszczęciu odrębnego postępowania w tej sprawie. (PAP)