Parlament Węgier przyjął we wtorek nowelizację pakietu ustaw, zgodnie z którą w razie stanu kryzysowego z powodu napływu migrantów osoby ubiegające się o azyl będą musiały przebywać w strefach tranzytowych na granicy do prawomocnego rozpatrzenia ich sprawy.

Projekt nowelizacji, który złożył minister spraw wewnętrznych Sandor Pinter, uchwalono 138 głosami „za” (partie rządzące Fidesz i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej oraz skrajnie prawicowy Jobbik) przy 22 wstrzymujących się (przede wszystkim socjaliści) oraz sześciu głosach „przeciw” (partia Polityka Może Być Inna).

Zgodnie z nowymi przepisami podczas obowiązywania stanu kryzysowego spowodowanego napływem migrantów wnioski o azyl będzie można składać co do zasady tylko osobiście, w strefie tranzytowej na granicy, i tam też wnioskodawcy będą musieli przebywać do czasu zapadnięcia prawomocnej decyzji w ich sprawie. W tym czasie strefę tranzytową będzie im wolno opuścić tylko wyjeżdżając z Węgier – w przypadku obecnie istniejących stref tranzytowych – do Serbii.

Dotyczy to także pozostających bez opieki młodych ludzi w wieku 14-18 lat. Małe dzieci przybywające bez osoby towarzyszącej nadal będą miały zapewnione miejsce w instytucjach opieki dziecka.

Odwołanie od odmowy przyznania azylu będzie trzeba złożyć w ciągu trzech dni od ogłoszenia tej decyzji i tyle samo czasu będą miały władze na rozpatrzenie odwołania. Po zapadnięciu decyzji, od której nie będzie się już można odwołać, wnioskodawca będzie musiał opuścić strefę tranzytową.

Poszerzono też możliwość wprowadzania stanu kryzysowego z powodu migracji. Będzie go można ogłosić np. wtedy, gdy na węgierskim odcinku granicy strefy Schengen powstanie w związku z migracją sytuacja bezpośrednio zagrażająca jej ochronie.

Ponadto cudzoziemcy przebywający nielegalnie na Węgrzech będą mogli być zatrzymywani nie tylko w pasie 8 km od granicy – jak obecnie – ale na całym terytorium kraju. W takim przypadku będą doprowadzani na granicę.

Nowelizacja wejdzie w życie osiem dni po jej opublikowaniu.

W uzasadnieniu nowelizacji minister Pinter podkreślił, że wielu nielegalnych imigrantów nadużywa obowiązujących w UE przepisów i po złożeniu wniosku o azyl, jeszcze przed zapadnięciem decyzji w swej sprawie, swobodnie przemieszcza się po terytorium Unii, co oznacza poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa. Zdaniem rządu w Budapeszcie po przyjęciu nowelizacji „nikt nie będzie mógł bezprawnie wkroczyć na terytorium Węgier i Unii Europejskiej”.

O nieprzyjmowanie nowelizacji zaapelowały w poniedziałek organizacje obrony praw człowieka, w tym Amnesty International i Węgierski Komitet Helsiński. Ich zdaniem projekt ten jest sprzeczny z międzynarodowymi zobowiązaniami prawnymi Węgier. Podkreślono, że jeśli przepisy nowelizacji wejdą w życie, "osobom ubiegającym się o azyl zostałby uniemożliwiony dostęp do ochrony międzynarodowej". "W dodatku projekt nie czyni wyjątku w przypadku dzieci, osób starszych i rodzin" – napisali sygnatariusze.

We wrześniu ubiegłego roku rząd Węgier przedłużył do 8 marca 2017 roku stan kryzysowy, wprowadzony rok wcześniej z powodu masowego napływu uchodźców. Na początku marca szef kancelarii premiera Viktora Orbana, Janos Lazar, powiedział, że rząd zdecydował o jego przedłużeniu o kolejne pół roku, do 7 września.

W 2015 roku Węgry stały się głównym krajem tranzytowym dla uchodźców i imigrantów usiłujących dotrzeć do Europy Zachodniej. Do momentu wzniesienia przez władze węgierskie ogrodzenia na granicy z Serbią i Chorwacją w 2015 roku na Węgry dostało się ponad 378 tys. migrantów. Obecnie napływ uchodźców znacznie zmalał, ale wciąż przedostają się oni na Węgry w pewnej liczbie, głównie przez granicę z Serbią.

W 2016 roku wnioski o azyl złożyło na Węgrzech 29,4 tys. osób, które następnie w zdecydowanej większości ruszyły dalej na zachód Europy. Azyl na Węgrzech przyznano 425 osobom.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)