Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen zapowiedziała we wtorek powiększenie Bundeswehry w ciągu najbliższych siedmiu lat do prawie 200 tys. żołnierzy. Zwiększy się też liczba pracowników cywilnych wojska. Trwa dyskusja o zwiększeniu wydatków na wojsko.

Obecnie niemiecka armia liczy 178 tys. żołnierzy. "Wyzwania, przed jakimi stoi obecnie Bundeswehra, są tak poważne, jak rzadko w jej historii" - oświadczyła von der Leyen, uzasadniając plany wzmocnienia armii. Minister wymieniła m.in. udział w operacjach w Mali i Afganistanie oraz obecność na Litwie.

"Bundeswehra musi rosnąć ze względu na nowe zadania" - podkreśliła szefowa resortu obrony. Do 2024 roku niemiecka armia ma liczyć ponad 198 tys. żołnierzy.

Z informacji przekazanych przez niemiecką minister wynika, że do roku 2024 liczba cywilnych pracowników Bundeswehry zwiększy się do ponad 61 tys.

Resort obrony zapowiedział rozbudowę sił do walki z cyberatakami.

Po zjednoczeniu Niemiec w 1990 roku Bundeswehra liczyła 585 tys. żołnierzy. Od tego czasu ich liczba systematycznie zmniejszała się, by spaść w lecie 2016 roku do najniższego poziomu w powojennej historii RFN - 166,5 tys. Okazało się, że duża część ciężkiego sprzętu, w tym samoloty i czołgi, nie nadaje się do użycia.

Od tego czasu liczebność Bundeswehry ponownie rośnie. Wcześniejsze plany przewidywały, że w 2023 roku niemiecka armia będzie liczyła 192,5 tys. żołnierzy.

Kanclerz Angela Merkel zapowiedziała podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w piątek, że Niemcy zgodnie z decyzjami NATO zwiększą do połowy przyszłej dekady wydatki na obronność z obecnie 1,2 proc. do 2 proc. PKB. Minister spraw zagranicznych Niemiec Sigmar Gabriel uważa taki wzrost wydatków za nierealistyczny. Jego zdaniem NATO musi uwzględnić inne wydatki ponoszone przez Niemcy, w tym koszt utrzymania i integracji uchodźców.

Partie opozycyjne Lewica i Zieloni sprzeciwiają się wyższym wydatkom na wojsko. Kwestia zwiększenia liczebności Bundeswehry i dozbrojenia jej może stać się jednym z głównych tematów kampanii przed wyborami do Bundestagu 24 września.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)