Do końca lutego gotowa będzie dokumentacja techniczna niezbędna do przeprowadzenia prac remontowych dla ratowania zabytkowej piramidy w Rapie - poinformowało Nadleśnictwo Czerwony Dwór. Ta unikatowa budowla niszczała przez wiele lat i grozi zawaleniem.

Jak powiedział PAP Tomasz Łaskowski - sekretarz nadleśnictwa, na którego terenie znajduje się zabytek - opracowywany jest program konserwatorski i projekt konstrukcyjno-budowlany. Według niego stworzenie takiej dokumentacji jest ważnym krokiem dla ratowania piramidy, która przez dekady ulegała stopniowej degradacji i obecnie jest w fatalnym stanie technicznym.

Piramida w Rapie jest uważana za jeden z najbardziej osobliwych na Mazurach i unikatowy w skali kraju zabytek. Konstrukcja stoi na gruntach Skarbu Państwa i znajduje się w zarządzie Lasów Państwowych.

Zgodnie z tzw. decyzją nakazową, którą wydał wojewódzki konserwator zabytków, prace konserwatorskie powinny zostać wykonane do końca roku. Ich łączny koszt szacowany jest na ok. 1 mln zł.

"Nadleśnictwo nie może sfinansować tej inwestycji z własnych środków, bo w budżecie Lasów nie przewidziano możliwości finansowania przedsięwzięć niezwiązanych z gospodarką leśną. Jako państwowa jednostka organizacyjna nieposiadająca osobowości prawnej, zarządzająca mieniem Skarbu Państwa, nie możemy też ubiegać się o dofinansowanie z programów unijnych" - mówił sekretarz.

Dlatego nadleśnictwo zamierza wystąpić o dotacje na ten cel do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Stara się też zainteresować ratowaniem piramidy organizacje pozarządowe, samorządy i osoby prywatne. "Jeśli ktoś zechce pomóc, to czekamy na kontakt" - powiedział Łaskowski.

Kompleksowe badania archeologiczno-architektoniczne piramidy przeprowadziła w 2015 r. ekspedycja z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowcy sprawdzili stan zachowania konstrukcji i sporządzili jej trójwymiarowe skanowanie. Zinwentaryzowano zawartość grobowca i wykonano badania antropologiczne znalezionych tam szczątków. Na jesieni ub. roku odgruzowano posadzki, zabezpieczono ściany i grożący zawaleniem strop, oczyszczono kanały wentylacyjne budowli.

Zabytkowy budynek - zwieńczony wysokim dachem w kształcie piramidy - zbudowano pod koniec XVIII w. w lesie na skraju małej wsi między Baniami Mazurskimi a Gołdapią. Według hipotezy dr. Jerzego Łapo, archeologa z muzeum w Węgorzewie, konstrukcja pełniła pierwotnie funkcję lodowni. Od początku XIX w. stała się kaplicą grobową arystokratycznego wschodniopruskiego rodu von Fahrenheid, który miał w pobliżu swoją siedzibę.

Nie jest jasne, dlaczego konstrukcję wzniesiono w kształcie piramidy. Badacze wiążą to z działalnością masońską inicjatora jej budowy - barona Friedricha von Fahrenheida, ponieważ taki kształt pojawiał się w symbolice wolnomularskiej. Pierwszą osobą pochowaną w piramidzie była jego żona. Umieszczono tu też trumny ze zwłokami barona i jego córki - Ninette oraz kilku niezidentyfikowanych osób.

Specyficzne warunki panujące w grobowcu przyczyniły się do naturalnej mumifikacji zwłok. Po II wojnie światowej grobowiec ulegał stopniowej degradacji, największa dewastacja zabytku została dokonana w latach 70. ub. wieku, kiedy zmarłym oderwano głowy.

Według ustaleń historyków, budowniczy piramidy w Rapie był spokrewniony z Danielem Gabrielem Fahrenheitem, wynalazcą termometru rtęciowego i skali temperatur używanych w części krajów anglosaskich.(PAP)