Pod hasłem sprzeciwu wobec ksenofobii i rasizmowi w piątek w Szczecinie manifestowała grupa ok. pięćdziesięciu osób. Protestujący apelowali do władz m.in. o "zaprzestanie szerzenia ksenofobicznej propagandy".

"W Polsce od około półtora roku trwa kampania nienawiści wobec obcych, najczęściej identyfikowanych według kryteriów rasowych i religijnych" - mówił do zebranych na pl. Grunwaldzkim Filip Przytulski z inicjatywy Refugees Szczecin, która zorganizowała manifestację. Jak dodał, "konsekwencją są mnożące się akty przemocy w stosunku do osób o innym niż biały kolorze skóry".

"Świadectwem narastania ksenofobicznej agresji są wydarzenia w Ełku, gdzie w atmosferze linczu tłum przy bierności policji zdemolował należące do obcokrajowców lokale gastronomiczne" - kontynuował Przytulski. Według niego, to nie tylko pojedyncze incydenty, ale "nowe i niebezpieczne" zjawisko w Polsce.

Przytulski skierował apel do "władz o zaprzestanie szerzenia ksenofobicznej propagandy, przeciwdziałanie środowiskom głoszącym ksenofobiczne i rasistowskie teorie, zapewnienie bezpieczeństwo wszystkim osobom przebywającym na terenie Polski bez względu na pochodzenia i kolor skóry".

Manifestujący zbierali również podpisy pod petycją do szczecińskiej rady miejskiej o przyjęcie uchwały w sprawie zorganizowania warunków do osiedlenia w mieście rodziny z Aleppo.

"Odnoszę się do tego przychylnie; uważam, że jeżeli taki pomysł się pojawi, to warto go rozważyć pozytywnie" - powiedział, pytany przez dziennikarzy o komentarz ws. apelu prezydent Szczecina Piotr Krzystek, który pojawił się na manifestacji.

Protest na pl. Grunwaldzkim przebiegł spokojnie, policja nie zanotowała jego zakłóceń.

Piątkowa manifestacja była piątym i ostatnim w tym tygodniu protestem Refugees Szczecin organizowanym codziennie na ulicach miasta.(PAP)