Policjanci, którzy w piątek zastrzelili pod Mediolanem Tunezyjczyka podejrzanego o dokonanie zamachu terrorystycznego w Berlinie, nie wiedzieli, że mógł się on znajdować w ich mieście - powiedział szef mediolańskiej policji Antonio De Iesu.

Anis Amri został zastrzelony o 3 nad ranem przez dwóch policjantów, którzy podczas regularnego patrolu zwrócili na niego uwagę, gdy stał koło dworca kolejowego w Sesto San Giovanni.

"Nie mieliśmy żadnych informacji, że (Amri) mógłby być w Mediolanie" - powiedział De Iesu na konferencji prasowej. Dodał, że gdyby policjanci przypuszczali, że mógł to być ten Tunezyjczyk, "byliby ostrożniejsi".

Amri, zatrzymany przez policjantów do kontroli, wyjął pistolet i zaczął strzelać. Ranił jednego z funkcjonariuszy. Policjanci odpowiedzieli ogniem. Stan rannego policjanta nie jest ciężki. (PAP)