Politycy PiS mówiąc spokojnym głosem zachowali swoją butę i arogancję - tak wspólne wystąpienie m.in. Jarosława Kaczyńskiego, Beaty Szydło oraz marszałków Sejmu i Senatu oceniła b. premier Ewa Kopacz (PO). Już niejedną obietnicę PiS słyszałam, "a życie weryfikuje te obietnice" - dodała.

"Mówiąc spokojnym głosem zachowali swoją butę i arogancję. Twierdzą w dalszym ciągu, że budżet został przegłosowany w sposób legalny, prawidłowy. My uważamy, że to co się odbyło na Sali Kolumnowej jest nielegalne, nie było imiennego głosowania, liczenie kilkusekundowe przez sekretarzy przy brakach na liście obecności. To jest żenada, to jest farsa z polskiego parlamentu, ale też niszczenie polskiego parlamentaryzmu" - powiedziała w środę dziennikarzom w Sejmie była premier.

Pytana o deklaracje, które padły na konferencji polityków PiS, m.in. powołanie lidera opozycji, Kopacz powiedziała, że już niejedną obietnicę słyszała, "a życie weryfikuje te obietnice". "Mówiono o pakiecie demokratycznym w czasie kampanii wyborczej, mówili o pakiecie demokratycznym, gdy byli w opozycji i pokazali, ile dla nich znaczy demokracja" - zauważyła Kopacz.

"Myślę, że pomylili dwa słowa na +D+ - demokrację z dyktatem" - dodała była premier.

Kopacz była pytana, czy to oznacza, że posłowie PO nie opuszczą sali plenarnej, na której przebywają wspólnie z posłami Nowoczesnej od piątku. "My dzisiaj, czerpiąc naukę od pana prezesa, spokojnym głosem życząc prezesowi również zdrowych i wesołych świąt i z życzeniem, jakie wygłosił prezes Kaczyński, żeby wszystko w Polsce wróciło do normalności, prosimy, żeby w sposób oczywisty, prawny przegłosować jeszcze raz ustawę, która jest najważniejszą ustawą w polskim parlamencie, czyli ustawę budżetową" - powiedziała Kopacz.

Jak dodała, PO chce też, aby PiS nie ograniczało kontaktu społeczeństwa z politykami poprzez ograniczanie roli mediów w polskim parlamencie. "Czy to są zbyt wielkie oczekiwanie ze strony opozycji?" - pytała.

Zaznaczyła, że PiS mówi często o "wsłuchiwaniu się w głos suwerena". "My też jesteśmy obywatelami naszego kraju, mówię o politykach opozycji, chciałabym, żeby pan prezes w ten szczególny świąteczny czas wsłuchał się w głos opozycji i jednak zmusił pana marszałka Kuchcińskiego, aby przywrócił normalność w polskim parlamencie i aby powrócił do ponownego przegłosowania ustawy budżetowej" - mówiła Kopacz.

Pytana, czy politycy opozycji spędzą święta na sali sejmowej, odparła "na to się zanosi". "Musimy być konsekwentni, winni jesteśmy to tym, którzy wyszli na ulicę (...). Te tysiące ludzi na ulicach z poczucia obowiązku obrony demokracji, wolności i wolnych mediów w Sejmie" - mówiła.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił w środę na konferencji prasowej, że nikt nie znajdzie w regulaminie Sejmu prawa do blokowania pracy, mównicy, stołu prezydialnego czy okupowania sali sejmowej. Zwrócił się do opozycji, żeby "zastanowiła się nad tym, czy rzeczywiście warto stawiać sprawy tak, iż mamy pełne podstawy powiedzieć, że opozycja uznała, że prawo jej nie obowiązuje". Posłowie opozycji podlegają także prawu karnemu - powiedział Kaczyński.

Kaczyński podkreślił, że politycy PiS - on sam, premier, marszałkowie Sejmu i Senatu, szef klubu PiS - chcieli "przekazać społeczeństwu, ale także opozycji, coś, co można by określić jako pozytywny sygnał, jako wyciągniętą rękę". Wyraził nadzieję, że "ta ręka wyciągnięta w tym świątecznym czasie nie zostanie odrzucona; że Polska szybko wróci do normalności, do sporu, bo ten spór jest nie do uniknięcia".

Kaczyński uważa też, że powinna istnieć instytucja szefa opozycji, który, jego zdaniem miałby pewne uprawnienia lub nawet przywileje. "Aby opozycja miała też pewne uprawnienia w Sejmie" - podkreślił.