Szef MSZ Turcji Mevlut Cavusoglu oświadczył we wtorek w rozmowie z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym, że za zabójstwem rosyjskiego ambasadora w Ankarze stoi siatka mieszkającego w USA islamskiego kaznodziei Fethullaha Gulena - poinformowała agencja Anatolia.

Według tego źródła turecki minister powiedział, że "Turcja i Rosją wiedzą, iż za atakiem na ambasadora Rosji w Ankarze Andrieja Karłowa stoi FETO", jak władze w Ankarze określają organizację Gulena.

W poniedziałek 22-letni mężczyzna śmiertelnie postrzelił rosyjskiego ambasadora w galerii sztuki w Ankarze. Tureckie MSW podało, że napastnik był przez dwa i pół roku funkcjonariuszem policyjnych sił prewencji w stolicy Turcji. Sprawca wykrzykiwał "Allahu Akbar!" i "Nie zapomnijcie o Aleppo".

Fethullah Gulen oświadczył, że jest "wstrząśnięty i głęboko zasmucony" zabójstwem dyplomaty. "Potępiam w najostrzejszych słowach ten odrażający akt terroru" - oznajmił w komunikacie.

Burmistrz Ankary Melih Gokcek i przedstawiciele prorządowych tureckich mediów krótko po ataku przypisali odpowiedzialność Gulenowi. Wskazywano, że zabójstwo ambasadora miało storpedować proces ocieplenia stosunków między Ankarą a Moskwą.

Tureckie władze zarzucają także Gulenowi inspirowanie próby zamachu stanu w tym kraju w lipcu. Skonfliktowany z tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem Gulen jest oskarżany o zorganizowanie w Turcji tzw. równoległych struktur państwowych. Gulen zaprzecza, by był w jakikolwiek sposób powiązany z udaremnionym puczem.

Gulen, założyciel bractwa religijnego mającego w świecie duże wpływy, korzysta od 1999 roku z prawa azylu w Stanach Zjednoczonych. (PAP)