Postkomunistyczna Partia Socjaldemokratyczna (PSD), która w wyborach w Rumunii zdobyła blisko 46 proc. głosów, podpisała w poniedziałek z Sojuszem Liberałów i Demokratów (ALDE) porozumienie o powołaniu wspólnego rządu. Nie jest jednak jasne, kto nim pokieruje.

W nowej Izbie Deputowanych PSD ma 154 z 332 miejsc, a w Senacie - 67 ze 134 miejsc. ALDE ma w sumie 29 posłów i senatorów, co oznacza, że razem PSD i ich wieloletni sojusznik mają 250 mandatów, co stanowi większość bezwzględną potrzebną do rządzenia.

Mimo niekwestionowanego zwycięstwa PSD w wyborach 11 grudnia nie jest jasne, czy premierem zostanie jej przewodniczący Liviu Dragnea, który w kwietniu został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu za fałszerstwa podczas referendum w 2012 roku w sprawie odsunięcia od władzy ówczesnego prezydenta Traiana Basescu.

Po wyborach centroprawicowy prezydent Klaus Iohannis podkreślił, że sprzeciwia się nominowaniu kogoś, kto miał zatargi z prawem. W tym tygodniu prezydent ma przeprowadzić konsultacje z liderami politycznymi przed ogłoszeniem nominacji na premiera.

Dragnea zapowiedział, że ujawni nazwisko kandydata PSD w środę.

Nowy szef rządu zastąpi obecnego "technicznego" premiera, byłego unijnego komisarza ds. rolnictwa Daciana Ciolosa.

Objął on władzę rok temu na skutek wymuszonej masowymi demonstracjami dymisji poprzedniego rządu PSD. Bezpośrednią przyczyną stał się pożar w bukareszteńskim klubie Colectiv, gdzie z powodu złamania wszelkich norm bezpieczeństwa zginęły 64 osoby. Tragedia stała się symbolem endemicznej korupcji, jaka przeżarła kraj i skłoniła wielu Rumunów do wyjścia na ulice przeciwko rządowi.

Rumunia weszła do UE w 2007 roku i jest obok Bułgarii najbiedniejszym członkiem Wspólnoty. (PAP)

kot/ mc/