Rusłan Gieriemiejew, były zastępca batalionu "Siewier", którego sąd w Moskwie wezwał na świadka w procesie w sprawie zabójstwa Borysa Niemcowa, nie stawił się we wtorek na rozprawie. Jego powołania na świadka żądali prawnicy reprezentujący rodzinę Niemcowa.

Ani sekretarz sądu, ani sam sędzia nie poinformowali o przyczynie, dla której Gieriemiejew nie stawił się w sądzie. Nie przybył też - również wezwany na świadka - jego krewny Artur Gieriemiejew.

Prawnicy rodziny Niemcowa, którzy przekonywali w zeszłym tygodniu sąd, iż Rusłan Gieriemiejew ma dużą wiedzę na temat zabójstwa, uznali decyzję o powołaniu tych świadków za ważny krok. Wskazywali, że Gieriemiejew utrzymywał bliskie kontakty ze wszystkimi podejrzanymi, którzy zasiadają obecnie na ławie oskarżonych. Artur Gieriemiejew był zaś właścicielem mieszkania w Moskwie, w którym oskarżeni przebywali w trakcie przygotowań do zabójstwa.

Według Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej mord na Niemcowie był zabójstwem za pieniądze, które zaproponował oskarżonym nieujęty dotąd Rusłan Muchudinow, kierowca Rusłana Gieriemiejewa. Niezależna "Nowaja Gazieta", która uważnie śledzi przebieg procesu, sformułowała niedawno kilka pytań do Komitetu Śledczego i prokuratury, również dotyczących Gieriemiejewa.

Gazeta zastanawia się m.in., jak Muchudinow - będąc zaledwie kierowcą - mógł "polecić swojemu szefowi i jego krewnym, by zajęli się zakupem i wynajmem mieszkań (w Moskwie) w celu przygotowania zabójstwa", lub też wyjaśnić swemu szefowi, kto i w jakim celu przebywa w tych mieszkaniach. Gazeta przypomniała również, że nazwisko Gieriemiejewa wymieniali w sądzie niemal wszyscy świadkowie oskarżenia.

Media rosyjskie twierdziły wcześniej, że Gieriemiejew początkowo pojawił się w materiałach śledztwa jako podejrzany. Potem śledczy zmienili jego status na świadka, ale nie został on ani razu przesłuchany.

Proces ws. zabójstwa Niemcowa, z udziałem ławy przysięgłych, rozpoczął się w lipcu. Żaden z pięciu oskarżonych nie przyznał się do winy; są nimi: Zaur Dadajew, bracia Anzor i Szadid Gubaszewowie, Chamzat Bachajew i Tamerlan Eskierchanow. Za bezpośredniego zabójcę, który oddał strzały do Niemcowa, Komitet Śledczy uważa Dadajewa. Szóstym z tej grupy był według śledczych Biesłan Szawanow, który zginął podczas próby zatrzymania przez siły specjalne kilka dni po zabójstwie. Wszyscy oskarżeni pochodzą z Czeczenii, część związana była ze strukturami siłowymi republiki - batalionem "Siewier" (Północ) wchodzącym w skład wojsk wewnętrznych MSW.

Niemcow został zastrzelony 27 lutego 2015 r. późnym wieczorem w ścisłym centrum Moskwy. Polityk był jednym z przywódców Republikańskiej Partii Rosji - Partii Wolności Narodowej (Parnas) i deputowanym regionalnego parlamentu w Jarosławiu. Był zagorzałym krytykiem prezydenta Władimira Putina, a zwłaszcza jego polityki wobec Ukrainy. Wcześniej, w latach 90. Niemcow był gubernatorem Niżnego Nowogrodu. Należał do grona najbliższych współpracowników pierwszego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)