- Przedstawiono mu zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru – poinformowała Monika Chlebicz z policji w Bydgoszczy.
Krzysztof Brejza twierdzi, że znał 50-latka z widzenia, ale nie mieli ze sobą żadnego kontaktu, a tym bardziej konfliktu. Na razie nie planuje wycofania zawiadomienia o możliwości popełnienia próby zabójstwa jego i jego rodziny.
- Czekam na ustalenia śledczych, na rzetelne wyjaśnienie tej sprawy. Niczego nie przesądzałem od początku. Nie wykluczałem tego, że był to czyn chuligański albo czyn o innym charakterze - stwierdził poseł.