Uczestnicy akcji odbywającej się pod hasłem "pochód flagi narodowej" przeszli od Placu Wolności na plac wieszcza narodowego Jakuba Kołasa. Skandowali hasło "Niech żyje Białoruś" oraz nieśli historyczne biało-czerwono-białe flagi. Liderzy opozycji mówili, że akcja to protest przeciwko fałszerstwom wyborczym .
Mikoła Statkiewicz jeden z liderów opozycji zapowiedział rozpoczęcie kampanii społecznej przywrócenia władzy narodowi. "Łukaszenka ma dwa wyjścia . Albo w najbliższych miesiącach zmieni prawo i odda to co ukradł, albo naród zabierze mu władzę siłą" -mówił na wiecu Statkiewicz.
Demonstracja miała spokojny przebieg. Liderzy opozycji zapowiedzieli, że to ostatnia akcja protestu w ramach tak zwanego "miesięcznika wolności" czyli trwającej miesiąc kampanii wyborczej.