Prezydent Poroszenko twierdzi, że Borys Niemcow zginął, bo chciał opublikować dowody rosyjskiej agresji na Ukrainę. Zdaniem ukraińskiego prezydenta sprawcy tej agresji nie chcieli do tego dopuścić.

Petro Poroszenko poinformował dziś o rozmowie z Niemcowem, którą przeprowadził kilka dni tygodni temu. Dotyczyła ona sposobów budowania relacji między Ukrainą a Rosją. Według Poroszenki, Borys Niemcow zapowiedział w niej, że opublikuje dowody na obecność rosyjskich sił zbrojnych na Ukrainie.

"Borys się nie bał. Bali się kaci, którzy go zabili" - dodał ukraiński prezydent.

Petro Poroszenko w ciepłych słowach wspominał zabitego opozycjonistę. Jak zaznaczył, Niemcow był wielkim przyjacielem Ukrainy, ale też rosyjskim patriotą. "1 marca miał poprowadzić marsz, żeby pokazać, że istnieje inna Rosja - taka, która lubi Ukrainę, szanuje prawa człowieka i dla której wolność nie jest pustym frazesem. W obronie wolności i demokracji gotów był oddać życie" - mówił prezydent Ukrainy.

Borys Niemcow, były wiceprezydent, a ostatnio zagorzały krytyk Władimira Putina, zginął w nocy w Moskwie z rąk nieznanych sprawców. Napastnicy oddali w jego stronę kilka strzałów z broni palnej. Niemcow zmarł z powodu odniesionych ran. Miał 55 lat.