Nie ustają walki w Wuhlehirsku na wschodzie Ukrainy. Miasto, położone koło ważnego strategicznie Debalcewa, jest atakowane przez prorosyjskich rebeliantów.

Ostrzeliwują oni ukraińskie posterunki, między innymi za pomocą artylerii, moździerzy i wyrzutni Grad. Ukraińcy odpowiadają ogniem. Z pobliskiego Debalcewa uciekają mieszkańcy, ponieważ także ono jest regularnie ostrzeliwane. W ostatnich dniach miasto opuściło 260 osób.

Dowództwo sił ukraińskich zdementowało informacje o zniszczeniu dwóch posterunków przy drodze, łączącej Debalcewo z miastem Artemiwsk, i o dużych stratach, poniesionych przez Ukraińców w tym rejonie. Rebelianci atakowali też, używając moździerzy i granatników, ukraińskie pozycje w okolicach Ługańska i Doniecka, w tym lotnisko, które nadal jest częściowo kontrolowane przez Ukraińców.

Separatyści twierdzą, że wskutek ostrzałów w Doniecku zginęło 7 osób. Danych tych nie potwierdzają niezależne, ani ukraińskie źródła. Według separatystów, doszło do ostrzału artyleryjskiego okolic miejsca, w którym wydawano pomoc humanitarną. Miało tam zginąć 5 osób. Prawdopodobnie ostrzelano tam także trolejbus, w którym zginęły 2 osoby. W zeszłym tygodniu w Doniecku - według różnych danych - zginęło od 9 do 13 osób, kiedy to ostrzelano jedną z ulic. Wśród ofiar byli pasażerowie trolejbusu oraz piesi.