Decyzją o proteście związki rolnicze mogą jeszcze bardziej zaszkodzić branży mięsnej - uważają jej przedstawiciele. To właśnie tego segmentu w dużej mierze dotyczą postulaty opracowane na dzisiejszym kongresie rolniczych OPZZ. Krytykowano brak rekompensat za dwuletni zakaz uboju rytualnego czy niskie ceny skupu żywca wieprzowego.

Prezes Związku Polskie Mięso Witold Choiński uważa, że to zły moment na strajk. Szczególnie, że zakaz uboju został przed miesiącem zniesiony. Obecnie żadna rodzima firma nie wysyła nawet swoich produktów na Bliski Wschód. A dodatkowa afera może tylko utrudnić powrót naszych wyrobów na tamtejsze rynki.

Negatywnie reagują też przetwórcy. Piotr Ziemann ze Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP krytykuje proponowaną przez rolnicze OPZZ dwustronną formę rozmów z rządem. Jak twierdzi, wizję porozumienia widać jedynie w rozmowach trójstronnych, dlatego przy stole powinno być miejsce dla reprezentantów pracodawców. Ponadto, Ziemann również stwierdza, że branża jako związkowcy i pracodawcy powinna najpierw wypracować wspólne stanowisko a dopiero później prosić do rozmów premier Kopacz.

Rolnicze OPZZ grożą, że w piątek podpiszą z pozostałymi centralami związkowymi uchwałę o strajku powszechnym. Jej treść z prośbą o rozmowy będzie przesłana do premier Ewy Kopacz.