Moim zadaniem było dążenie do tego, żeby sprawa zabójstwa generała Marka Papały została wyjaśniona - powiedział w TVN 24 Zbigniew Ziobro, komentując swój udział w ściganiu Edwarda Mazura.

Biznesmen został uniewinniony po 16 latach. Polityk Solidarnej Polski nie chciał tego skomentować. Dodał tylko, że nie zna uzasadnienia. Leszek Miller określił te wydarzenia jako "widowiskową klęskę Ziobry". Ziobro odpowiada: "podejrzewam Millera o sklerozę".

- Coś musiało być na rzeczy, były dowody - mówi Ziobro. - Zeznania świadków, żony generała. Nikt ich nie podważał - wspomina Ziobro. - Przecież prokurator nie ma prawa stawiać zarzutów, jeśli nie ocenia ich jako mocne i prawdopodobne, że ktoś rzeczywiście dopuścił się przestępstwa - dodaje.

"W swej zapiekłości Leszek Miller oskarżył dzisiaj samego siebie i swoją formację o polityczną i prawniczą kompromitację. Nie zauważył bowiem, że Edwardowi Mazurowi zarzut podżegania do zabójstwa gen. M. Papały postawiony został w okresie rządów jego formacji. Trudno ocenić, czy Leszek Miller jest bardziej sklerotykiem, czy skrajnym cynikiem, że tego nie zauważył. Również list gończy i wniosek o ekstradycję Edwarda Mazura został wysłany za czasów rządów Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Co więcej, decyzję tę bezpośrednio nadzorował wówczas zastępca Prokuratora Generalnego, Kazimierz Olejnik, powołany na to stanowisko osobiście przez premiera Leszka Millera" - napisał w oświadczeniu Ziobro.