Polski autobus z 53 osobami zapalił się w nocy z niedzieli na poniedziałek na A2 w rejonie Fuerstenfeldu w austriackiej Styrii. Jeden z kierowców podtruł się niegroźnie dymem. Pasażom nic się nie stało, spłonęły ich bagaże. Wyjazd organizowało Rainbow Tours.

Autobus zapalił się z powodu usterki technicznej. Do zdarzenia doszło w pobliżu zjazdu z autostrady Ilz/Fuerstenfeld ok. godz. 2 w nocy.

W rejonie miejsca zdarzenia autostrada A2 została zamknięta. Osoby podróżujące autobusem przewieziono na pobliskie miejsce odpoczynku przy autostradzie.

Jak poinformował PAP Radomir Świderski z biura Rainbow Tours, które organizowało wyjazd, po turystów wysłano nowy autokar, którym wrócą do kraju. Wrócą jednak bez bagaży, które spłonęły w autobusie. Świderski zapewnił jednak, że biuro dołoży wszelkich starań, by zrekompensować swoim klientom straty.

Turyści wracali z Włoch 5-letnim autokarem marki Mercedes przystosowanym do przewozu 59 osób. Świderski w rozmowie z PAP zapewnił, że pojazd był sprawny technicznie.

"Był to niemal nowy autokar, po wszystkich wymaganych przeglądach. Dokumenty pojazdu ocalały, więc będzie można sprawdzić, że wszystko w nich było w porządku" - powiedział Świderski.

Dodał, że pożar autokaru był prawdopodobnie wynikiem zbiegu kilku nieszczęśliwych okoliczności, które zapoczątkowało pęknięcia lewej opony z tyłu pojazdu.

"Wysoka temperatura spowodowana tarciem prawdopodobnie doprowadziła do zapalenia się pojazdu. Ewakuacja przebiegła sprawnie i nikomu z pasażerów nic się nie stało. Doraźnej pomocy potrzebował jeden z dwóch kierowców, ale z tego co wiemy, nie było to nic poważnego i wszystko jest już z nim w porządku. Nasza pilot, która kierowała ewakuacją, również nie ucierpiała" - wyjaśnił Świderski.