Międzynarodowa organizacja prawników Reprieve ustaliła, jak sfinansowano i przeprowadzono tajną amerykańską misję przewiezienia dwóch domniemanych terrorystów z Tajlandii do - jak pisze - tajnego więzienia w pobliżu Starych Kiejkut 5 grudnia 2002 r.

Dane na ten temat zawierają przekazane w środę mediom rezultaty jednego z serii jej specjalnych dochodzeń, tzw. Renditions Inc. Celem dochodzenia jest zdemaskowanie firm, które skorzystały finansowo na współpracy z CIA przy nielegalnym transferze więźniów z kraju do kraju, co sprowadzało się do wyjęcia ich spod prawa i torowało drogę do ich torturowania.

Charytatywna brytyjska organizacja prawnicza Reprieve występuje m.in. w obronie więźniów Guantanamo i ofiar tortur. Prowadzi też intensywną kampanię na rzecz globalnego zakazu kary śmierci.

Bezpaństwowca pochodzenia palestyńskiego Abu Zubajdę aresztowano w marcu 2002 r. w Pakistanie, skąd przewieziono go do Tajlandii, gdzie - jak pisze Reprieve w komunikacie prasowym - służył w charakterze "królika doświadczalnego"; CIA testowała na nim swoje techniki "wzmocnionego przesłuchania".

Po kilku miesiącach Abu Zubajda wraz z innym więźniem - Saudyjczykiem Abd al-Rahimem al-Nashirim - został przewieziony do tajnej placówki CIA w Starych Kiejkutach na Mazurach - podaje organizacja, powołując się na dokumenty złożone w polskiej prokuraturze przez obrońcę Abu Zubajdy.

Reprieve twierdzi, że transport zaaranżował współpracujący z rządem USA prywatny kontraktor wojskowy DynCorp Systems and Solutions. Firmę tę w 2003 r. kupiła Computer Sciences Corporation, ale pod nową nazwą w latach 2003-06 była ona nadal zaangażowana w tajne operacje transferu więźniów.

W charakterze pośredników DynCorp wykorzystał firmy Capital Aviation oraz Air Marketing, płacąc im łącznie 339 808 dolarów. Ich rolą było wystaranie się o samolot i opłacenie operatora lotu, którym była firma First Flight/Aiborne Inc.

Wykorzystano odrzutowiec Gulfstream IV z numerem N63MU. Samolot był w powietrzu nieco ponad 52 godziny. Operator First Flight/Airborne policzył pośrednikom 4 900 dol. za godzinę użytkowania samolotu, a ci ostatni dostali od DynCorp 5 450 dol.

W zaplanowaniu operacji i przygotowaniu jej od strony logistycznej uczestniczyła firma Universal Weather and Aviation. Jej rolą było m.in. zorganizowanie zatankowania, uzyskanie pozwoleń na przelot i zgody na lądowania oraz zapewnienie usług naziemnych i łączności. Związane z tym wydatki pokrył operator lotu.

Według ustaleń Reprieve trasa lotu przebiegała z Waszyngtonu przez Anchorage na Alasce i Osakę w Japonii. Po zabraniu na pokład więźniów samolot skierował się w stronę Dubaju. Abu Zubajdę i al-Nashiriego przekazano na lotnisku w Szymanach, po czym samolot odleciał na lotnisko Luton w Anglii, skąd wrócił do USA.

"Dochodzenie ujawnia, w jakim stopniu rząd USA polegał na prywatnych podwykonawcach, gdy stał przed skomplikowanymi technicznie, kluczowymi dla powodzenia misji wyzwaniami, takimi jak transport więźniów między tajnymi miejscami będącymi poza zasięgiem organów prawa" - oświadczył Crofton Black, który uczestniczył w dochodzeniu Rendition Inc. dla Reprieve.

Reprieve domaga się rzetelnego osądzenia więźniów w Guantanamo z użyciem standardowych procedur, występuje przeciwko karze śmierci oraz posługiwaniu się bezzałogowymi samolotami bojowymi, tzw. dronami. Zapowiedziała opublikowanie w najbliższych tygodniach dalszych dokumentów ze swego dochodzenia.

Prowadzone od sierpnia 2008 r. w Warszawie tajne śledztwo w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce w połowie lutego zostało przekazane do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Prokuratura bada, czy polskie władze wyraziły zgodę na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm.

Przetrzymywani w amerykańskiej bazie Guantanamo Abd al-Rahim al-Nashiri i Abu Zubajda twierdzą, że byli torturowani przez CIA w Polsce, i mają w polskim śledztwie status pokrzywdzonych.