Brutalne zachowania wobec dziennikarzy to zdarzenia wymierzone nie tylko przeciwko pracownikom mediów i poszczególnym nadawcom, ale także przeciwko systemowi demokratycznemu, w którym ważną rolę publiczną pełnią media - oceniła w czwartek KRRiT. Do aktów agresji wobec dziennikarzy doszło m. in. 11 listopada w Warszawie.

W przesłanym PAP stanowisku przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak napisał, że KRRiT wyraża "głębokie zaniepokojenie" z powodu powtarzających się aktów agresji wobec dziennikarzy podczas wykonywania przez nich obowiązków służbowych.

Dworak wymienił wśród tych zdarzeń ataki na dziennikarzy relacjonujących w listopadzie obchody Dnia Niepodległości i zniszczenie wozów transmisyjnych, niedawne pobicie pracownika stacji Polsat oraz wcześniejszą napaść na dziennikarzy m.in. tej stacji w Częstochowie, podczas pielgrzymki Rodziny Radia Maryja.

"Agresja nie może burzyć konstytucyjnego porządku opartego między innymi na wolności słowa i obywatelskim prawie dostępu do informacji. Stąd potrzeba budowania jednoznacznego, społecznego potępienia wobec agresji wymierzonej przeciwko dziennikarzom i społecznej niezgody na akty przemocy i wandalizmu wobec mediów. To zadanie zarówno dla instytucji państwa (w tym odpowiedzialnych za bezpieczeństwo), nadawców, organizacji strzegących wolności słowa i niezależności mediów, jak i wszystkich obywateli korzystających z mediów" - brzmi stanowisko KRRiT.

Dworak podkreślił, że Krajowa Rada z uznaniem przyjmuje działania Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, zmierzające do lepszej ochrony dziennikarzy pełniących obowiązki służbowe, m.in. podczas imprez masowych.

KRRiT zaapelowała też do środowisk dziennikarskich "o solidaryzm zawodowy w niezgodzie na agresję wymierzoną przeciwko dziennikarzom i mediom".

"Niezależnie od różnic w poglądach i ocenach niedopuszczalne jest relatywizowanie czy choćby pośrednie usprawiedliwianie napaści na dziennikarzy, zaś polemiki i spory w mediach nie powinny podważać spraw tak fundamentalnych jak osobiste bezpieczeństwo dziennikarzy wykonujących powinności służbowe" - napisał Dworak.

W trakcie zamieszek, które miały miejsce 11 listopada w Warszawie, w wielu punktach miasta dochodziło do ataków na dziennikarzy, operatorów i fotoreporterów, którzy byli obrzucani kamieniami i petardami; zdemolowano kilka samochodów redakcji. W tym roku doszło też do pobicia pracownika Polsatu w Poznaniu, skopania kamerzystki podczas zamieszek na stadionie w Bydgoszczy oraz napaści na ekipę Polsatu, która w lipcu w Częstochowie relacjonowała pielgrzymkę Rodziny Radia Maryja.

Według wtorkowych zapowiedzi rzeczniczki MSW Małgorzaty Woźniak, policja ma przygotować propozycje rozwiązań, które mają zapewniać bezpieczeństwo dziennikarzom obsługującym imprezy podwyższonego ryzyka, np. manifestacje, w czasie których może dojść do zamieszek. Propozycje te mają być omówione z przedstawicielami poszczególnych redakcji.

Rozważane jest wprowadzenie jakiegoś sposobu identyfikacji, tak by policjanci wiedzieli, że dana osoba jest dziennikarzem

Jak poinformowała Woźniak, policja i resort chcą m.in., by podczas imprez, gdzie może dojść do zamieszek, wyznaczane były specjalne miejsca ("wyspy"), w których dziennikarze będą mogli pozostawiać wozy transmisyjne czy nadawać relację. Kolejną propozycją jest przekazywanie przez policję dziennikarzom informacji o niebezpiecznych miejscach. Rozważane jest też wprowadzenie jakiegoś sposobu identyfikacji, tak by policjanci zabezpieczający np. manifestację wiedzieli, że dana osoba jest dziennikarzem.

Z kolei Press Club i Stowarzyszenie Dziennikarzy RP zaapelowały ostatnio o objęcie dziennikarzy lepszą ochroną prawną - tak, by atak na dziennikarza był zagrożony odpowiedzialnością taką, jak na funkcjonariusza publicznego.

Kilka dni po zajściach, które miały miejsce w Święto Niepodległości, oburzenie atakami na dziennikarzy wyraził Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Równocześnie zaapelował do wszystkich pracowników mediów o "rzetelne i uczciwe informowanie opinii publicznej, niezależnie od swoich sympatii politycznych".

Z kolei pod koniec listopada SDP oceniło, że znaczna część mediów 11 listopada marginalnie relacjonowała lub zignorowała skalę i przebieg warszawskiej manifestacji patriotycznej, budując relacje wokół starć demonstrantów z policją, które "pokazywano i komentowano jednostronnie". Zdaniem Stowarzyszenia miliony widzów otrzymały tego dnia fałszywy obraz wydarzeń.