Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że założenia budżetu na 2012 rok są bardzo optymistyczne. Bardzo bym chciał, żeby to się udało - zapewnił. Zastrzegł jednocześnie, że ma nadzieję, iż po wyborach "lepsi specjaliści" ocenią, czy projekt jest realny.

Rząd przyjął we wtorek projekt budżetu na 2012 r. Zakładany deficyt ma wynieść 35 mld zł, dochody zaplanowano na poziomie 292 mld 813 mln zł, a wydatki na 327 mld 813 mln zł. Zakładany wzrost PKB w 2012 r. ma wynieść 4 proc., zaś inflacja średnioroczna 2,8 proc.

"Założenia są rzeczywiście bardzo optymistyczne, ja oczywiście bardzo bym chciał, żeby to się udało. Czy to się może udać? Mam nadzieję, że po wyborach sytuacja się zmieni i lepsi specjaliści niż obecny minister finansów przyjrzą się sytuacji polskich finansów publicznych i zobaczymy, czy to jest realne" - powiedział Jarosław Kaczyński, pytany o projekt przyszłorocznego budżet na konferencji prasowej w Płocku.

"Ale jeśli chodzi o intencję, to przecież ja jestem za tym, żeby było dobrze, a nie, żeby było źle, to jest chyba zupełnie oczywiste" - podkreślił szef PiS.

"Nigdy nie graliśmy na to, żeby było źle i nigdy nie będziemy grali na to, żeby było źle. Polska jest naszą wspólną ojczyzną i niezależnie od najbardziej nawet ostrych podziałów partyjnych, musimy dążyć do tego, żeby odnosiła sukcesy" - zapewnił.

Nie chciał komentować szczegółów projektu. Jak wyjaśnił, PiS nie przeprowadziło jeszcze jego "głębszej analizy".