Prezydent Bronisław Komorowski zaapelował w poniedziałek do Polaków, by wzięli udział w wyborach parlamentarnych. W Belwederze, gdzie Komorowski zainaugurował kampanię profrekwencyjną "Akcja: Głosuj", byli też: piosenkarka Monika Brodka i aktor Maciej Stuhr.

Brodka i Stuhr wystąpili w spocie zachęcającym do głosowania, który - w ramach "Akcji: Głosuj" - będzie emitowany w telewizji, a w poniedziałek pokazany został dziennikarzom w Belwederze. W spocie wystąpił też twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak.

spot

Organizatorami akcji profrekwencyjnej są: fundacja Polska Przedsiębiorcza i stowarzyszenie Normalne Państwo.

Komorowski podziękował wszystkim instytucjom, organizacjom i mediom, które działają na rzecz zwiększenia frekwencji w zbliżających się wyborach do parlamentu.

Zaznaczył, że warto brać udział w głosowaniu. "Nie wiem, komu służy niska frekwencja wyborcza, wiem, że na pewno szkodzi polskiej demokracji. Nie wiem, komu ma służyć wysoka frekwencja, jestem pewien, że służy polskiej demokracji" - powiedział Komorowski. Zachęcał Polaków, aby pomogli polskiej demokracji w sytuacji próby, jaką są każde wybory. "Dziękuję serdecznie, zachęcam do aktywności w tej sprawie" - mówił prezydent.

"Wierzę, że mój głos, mimo że jest mały tak jak moje gabaryty, ma duże znaczenie"

Podziękował też osobom, które wystąpiły w spocie profrekwencyjnym i "zechciały dać swoją twarz, swój wspaniały dorobek, by przekonywać wszystkich, że warto brać udział w głosowaniu".

Jedna z osób występujących w spocie Monika Brodka mówiła, że wszystko, co powiedziała w filmie, płynęło z głębi serca. "Każdy z nas mógł rzeczywiście powiedzieć to, co uważa za stosowne" - zapewniła.

Piosenkarka dodała, że nie ma pojęcia, jaki będzie wynik wyborów, "ale nie chce siedzieć z założonymi rękami i później przez kolejne kilka lat narzekać, że jest bardzo źle".

"Wierzę, że mój głos, mimo że jest mały tak jak moje gabaryty, ma duże znaczenie" - powiedziała Brodka.

"Również dlatego, że moja córeczka bardzo lubi wrzucać tę kartę do urny i to zawsze jest święto w rodzinie"

Z kolei Stuhr zaznaczył, że on sam nie bardzo lubi, gdy aktorzy wypowiadają się w różnych sprawach od siebie. "Przeważnie tak jest, że w swoich rolach są o wiele bardziej przekonujący niż w swoich własnych przekonywaniach do czegoś innego, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy polityczne" - mówił.

"Ta miła propozycja (wystąpienia w spocie-PAP) w moim odczuciu w ogóle nie dotyczy polityki, dotyczy naszego życia i tego, co powinniśmy zrobić i to z miłą chęcią w dodatku" - powiedział aktor.

Dodał, że nie miał wątpliwości, że chce wziąć udział w spocie, tak samo, jak chce wziąć udział w wyborach. "Również dlatego, że moja córeczka bardzo lubi wrzucać tę kartę do urny i to zawsze jest święto w rodzinie" - mówił Stuhr.

"Podobno większość z tych ludzi, którzy nie chcą iść na wybory, jest obrażonych na polityków. Mnie się wydaje, że wybory to fantastyczny sposób, aby tym politykom udowodnić, że się ich nie lubi" - przekonywał aktor.

Oprócz spotu z udziałem gwiazd w ramach "Akcji: Głosuj" prowadzona jest też m.in. kampania profrekwencyjna w internecie, w ramach której powstają filmiki zachęcające do głosowania. Prezes fundacji Polska Przedsiębiorcza Dariusz Żuk mówił, że organizatorzy akcji liczą na poparcie mediów, które mogą odegrać wielką rolę w zwiększaniu wyborczej frekwencji.

Prezydent przyznał w liście, że spotyka coraz więcej osób, które zniechęciły się do polityki i polityków

W ubiegły czwartek prezydent Komorowski w liście przekazanym PAP zwrócił się do tych Polaków, którzy wahają się lub już zdecydowali, że nie wezmą udziału w jesiennych wyborach parlamentarnych, z apelem, by "poszli do urn i dokonali wyboru".

Prezydent przyznał w liście, że spotyka coraz więcej osób, które zniechęciły się do polityki i polityków.

"Niektórzy z państwa otwarcie deklarują, że w akcie protestu lub bezradności nie wezmą udziału w wyborach. Staram się zrozumieć to zniechęcenie i zniecierpliwienie, ale jednocześnie wiem, że wstrzymanie się od głosu w nadchodzących wyborach zaszkodzi nam samym, zaszkodzi Polsce i polskiej demokracji" - ocenił prezydent.

Wcześniej w wywiadzie dla PAP Komorowski podkreślał, że przywiązuje do kampanii profrekwencyjnej "bardzo duże znaczenie, dlatego, że to jest naturalna rola prezydenta, aby wtedy, kiedy wszyscy inni stają w szranki wyborcze, apelować o udział w wyborach".