Nie będziemy komentować sprawy - w tej sposób szef MSZ Radosław Sikorski odpowiedział na pytanie, czy Polska dostarczała broń libijskim powstańcom. Zaznaczył jednak, że sympatia i współpraca naszego kraju z Narodową Rada Libijską nie była dla nikogo tajemnicą.

Według informacji PAP ze źródeł rządowych, spora dostawa broni dla powstańców miała miejsce wiosną. "To było robione za zgodą rządu" - podkreślił rozmówca PAP. Nie chciał jednak powiedzieć, czy operacja odbyła się z inicjatywy naszych władz. Nie wiadomo również, jakiego rodzaju broń pojechała z Polski do Libii.

"Nie będziemy tego komentować, natomiast nasza sympatia i współpraca z tymczasową Radą w Bengazi nie była dla nikogo tajemnicą" - powiedział na konferencji prasowej w Chobielinie Sikorski. Zadeklarował, że Polska jest gotowa nieść pomoc w procesie transformacji i przekształcenia Libii.

W nocy z niedzieli na poniedziałek libijscy powstańcy poinformowali, że przejęli kontrolę nad stolicą z wyjątkiem Bab al-Azizija - twierdzy dyktatora Libii Muammara Kadafiego. Telewizja Sky pokazała rebeliantów na centralnym placu Trypolisu Green Square. Plac ten był dotąd miejscem oficjalnych parad na cześć libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego.

Symboliczne i strategiczne znaczenie ma fakt, że dwóch synów Kadafiego znalazło się w rękach powstańców: najstarszy Mohammed Kadafi i Saif al-Islam, drugi, znacznie bardziej znany syn dyktatora, który nie krył wcześniej swych ambicji politycznych i spełniał po części funkcję rzecznika reżimu.