Politycy niemieckiej opozycji ocenili w środę, że propozycje kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego w sprawie stabilizacji wspólnej waluty europejskiej, nie wystarczą, by rozwiązać problemy strefy euro.

"Zaprezentowano jedynie zalecenia dwóch państw. To jeszcze nie jest rzeczywistość w UE oraz żadne rozwiązanie kryzysu" - ocenił przewodniczący frakcji Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) Frank-Walter Steinmeier, komentując w telewizji ARD spotkanie Merkel i Sarkozy'ego w Paryżu.

Przywódcy Francji i Niemiec zaproponowali we wtorek stworzenie faktycznego rządu gospodarczego strefy euro, wprowadzenie do konstytucji państw członkowskich limitu zadłużenia oraz wprowadzenie wspólnego podatku od transakcji finansowych. Jak ocenił Steinmeier, te propozycje "nie ugaszą aktualnego pożaru" w strefie euro.

Jak dodał, "fatalne" było to, że już przed szczytem uzgodniono, iż nie będzie mowy o możliwości emitowania wspólnych obligacji strefy euro, o których dyskutuje obecnie cała UE. Zdaniem Steinmeiera kanclerz Merkel odrzuca euroobligacje, bo chce zapewnić sobie spokój w koalicji rządzącej z liberalną FDP, która kategorycznie sprzeciwia się wspólnym obligacjom strefy euro.

"Równolegle potrzebujemy jeszcze euroobligacji, w przeciwnym razie strefa euro nie wyjdzie z kryzysu"

"Wiele hałasu o nic" - skomentowała spotkanie przywódców Francji i Niemiec przewodnicząca Zielonych Claudia Roth.

Zdaniem jej partyjnego kolegi Cema Ozdemira uzgodnienia z Paryża idą w dobrym kierunku, ale nie są żadną nowością, a wiele pozostaje jeszcze do wyjaśnienia, jak np. kompetencje planowanego rządu gospodarczego strefy euro. "Równolegle potrzebujemy jeszcze euroobligacji, w przeciwnym razie strefa euro nie wyjdzie z kryzysu" - ocenił Ozdemir.

Z kolei szefowa Lewicy Gesine Loetsch uznała, że szczyt Merkel-Sarkozy był "demonstracją bezradności", bo żadne z zaproponowanych działań nie zakończy kryzysu.