Koncern Tokyo Electric Power Co. przygotował plan rozwiązania kryzysu w swej elektrowni Fukushima, gdzie doszło do najgorszej katastrofy nuklearnej od czasu Czarnobyla, w okresie sześciu-dziewięciu miesięcy.

Do znacznego spadku poziomu radiacji w elektrowni powinno dojść w ciągu trzech miesięcy – cytuje agencja Bloomberg komunikat firmy Tepco. Po tym etapie ma nastąpić schłodzenie reaktorów, kiedy temperatura rdzenia spadnie poniżej 100 stopni Celsjusza. Zajmie to około sześć miesięcy – twierdzi japoński operator elektrowni.

"Dotrzymanie tego terminu wydaje się prawdopodobne. Wszystko zależy od doprowadzenia reaktorów do stanu unieruchomienia" – mówi Peter Burns, były szef Australijskiej Agencji Ochrony Radiacyjnej i Bezpieczeństwa Nuklearnego.

System chłodzący w elektrowni został uszkodzony przez 15-metrowa falę tsunami, która nadeszła wkrótce po trzęsieniu ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera w dniu 11 marca. Próby schłodzenia reaktorów i powstrzymania skażenia promieniotwórczego spełzły na niczym wskutek pożarów i wstrząsów wtórnych – powiedział w Tokio przewodniczący Tepco, Tsunehisa Katsumata, który jednocześnie zaznaczył, że zamierza ustąpić ze stanowiska we „właściwym” czasie.

Prezydent koncernu Masataka Shimizu wystąpił dzisiaj na forum wyższej izby japońskiego parlamentu, gdzie po raz kolejny przepraszał za wypadek i odpowiadał na pytania polityków. Utrzymywał, że firma postępowała zgodnie z zasadami reagowania na sytuacje nadzwyczajne.

70 proc. Japończyków z dezaprobatą wypowiada na temat reakcji rządu premiera Naoto Kana na kryzys nuklearny – wynika z sondażu przeprowadzonego przez dziennik „Nikkei” wspólnie z telewizją TV Tokyo.

Radiacja nie stanowi już „ zasadniczego” ryzyka dla zdrowia, ale poza strefą w promieniu 80 km od elektrowni – twierdzi amerykański Departament Stanu.