UOKiK nałożył na Zieloną Górę (Lubuskie) ponad 200 tys. zł kary za ograniczenie konkurencji poprzez odmówienie zgody na korzystanie z przystanków autobusowych dwóm spółkom przewozowym z Żar. Miasto odwoła się od decyzji Urzędu, nie zgadza się jej uzasadnieniem.

UOKiK wszczął postępowanie na skutek pism, które skierowały spółki z Żar zajmujące się przewozem osób: Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej i Żaranin.

Urząd ustalił m.in., że miasto odmawiając im zgody na korzystanie z przystanków autobusowych w pobliżu dworca kolejowego w Zielonej Górze, postępowało niezgodnie z prawem, bo odmowę powinno uzasadnić "ważnymi, obiektywnymi powodami (np. zagrożeniem dla bezpieczeństwa ruchu drogowego), które nie podlegają domysłom czy spekulacjom".

"Tymczasem kryteria stosowane przez Zieloną Górę przy udzielaniu przewoźnikom zgody na korzystanie z przystanków były niejasne, a w konsekwencji faworyzowały niektóre firmy przewozowe" - napisano w komunikacie przesłanym z biura prasowego UOKiK.

Jak poinformowało biuro prasowe UOKiK, "odmowy, które otrzymali przewoźnicy z Żar, uzasadniano na przykład powstawaniem "korków", zaburzeniami w płynności ruchu czy dużą ilością zatrzymujących się na przystankach autobusów. Jednak miasto nie przedstawiło ekspertyz lub opinii, które by to potwierdziły".

"Pasażerom komunikacji miejskiej ograniczono wybór przewoźników"

Zdaniem UOKiK, praktyki stosowane przez miasto Zielona Góra prowadziły do dyskryminacji niektórych przedsiębiorców i ograniczały konkurencję.

W rezultacie pasażerom komunikacji miejskiej ograniczono wybór przewoźników, z których usług mogli korzystać, a co za tym idzie - zmniejszono szansę na uzyskanie lepszych cen i jakości usług.

UOKiK nakazał zaprzestanie stosowania niedozwolonej praktyki i nałożył na Zieloną Górę karę za ograniczanie konkurencji na lokalnym rynku udostępniania przystanków komunikacji miejskiej w wysokości 200 tys. 658,30 zł.



Jak powiedział wiceprezydent tego miasta Krzysztof Kaliszuk, magistrat odwoła się od decyzji UOKiK, gdyż nie zgadza się z jej argumentacją.

"Nie może być tak, że z mienia utrzymywanego i należącego do miasta korzystają prywatne firmy, nie stosując się do określonych zasad, stosując przy tym dumpingowe ceny na przewóz pasażerów. Umowy na korzystanie z przystanków zostały wypowiedziane, gdyż firmy przewozowe nie realizowały jedynie transportu międzymiastowego, a zajmowały się także przewożeniem pasażerów w obrębie miasta, na co nie miały zgody" - powiedział Kaliszuk.

Kaliszuk podkreślił, że zgodnie z przyjętą w Zielonej Górze polityką transportową, w mieście prywatni przewoźnicy mają mieć swoje centra w dwóch miejscach - na dworcu PKS i przy pętli zlokalizowanej w pobliżu dworca PKP.

Decyzja UOKiK nie jest prawomocna - przysługuje od niej odwołanie do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zielona Góra jest właścicielem i zarządcą wszystkich przystanków komunikacji miejskiej zlokalizowanych w granicach administracyjnych.