Gotowe place zabaw czekają na otwarcie, bo przy ich zjeżdżalniach brakuje pomarańczowych lub niebieskich mat. To nie żart.
Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów dziecko na innym kolorze maty wylądować nie może.
„Radosna szkoła” to program Ministerstwa Edukacji Narodowej, dzięki któremu gminy mogą ubiegać się o 50-proc. dofinansowanie do budowy nowoczesnych i bezpiecznych placów zabaw. Specjalne rozporządzenie dokładnie określa, jakie parametry takie place powinny spełniać. W jednym z punktów został zawarty bardzo szczegółowy opis gumowej bądź piankowej płyty, która ma łagodzić upadek dziecka z 1,5 metra. Zgodnie z zaleceniami nawierzchnia musi być koloru pomarańczowego, w odcieniu PANTONE 152 C lub RAL 2011 – Tieforange. Jeżeli zaś chodzi o kolor niebieski, zalecanym odcieniem jest PANTONE: 540 C lub RAL 5003 – Saphirblau. Na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej pojawiła się co prawda informacja, iż podane odcienie mogą być ewentualnie zastąpione innymi, tyle że bardzo zbliżonymi do zalecanych. I tu zaczyna się problem, bo płyt piankowych bądź gumowych w wybranych przez MEN kolorach na rynku brakuje. Problem jest na tyle duży, że w niektórych miastach dzieci nie mogą się bawić na gotowych placach zbaw, bo nie są one wyposażone w specjalne maty. Tak jest m.in. w Stoczku Łukowskim w woj. lubelskim. Tu powstały aż cztery place zabaw w ramach programu „Radosna szkoła”. Gdyby nie problem z nawierzchnią, place mogłyby zostać otwarte na początku października.
– Urządzenia na placu zostały zamontowane już dwa tygodnie temu. Gdybyśmy mieli maty, zostałyby one niezwłocznie zamontowane. Trwałoby to najwyżej dwa dni – wyjaśnia Zbigniew Bogusz, naczelnik Wydziału Inwestycyjnego z Urzędu Gminy w Stoczku Łukowskim.
Niestety dzieci z zabawą na nowoczesnych placach będą musiały poczekać do czasu, aż specjalne maty przyjadą z Hiszpanii.
Co zadecydowało, że gmina nie może zamienić wybranych przez MEN kolorów na inny, akurat dostępny na rynku?
– Pomarańczowy i niebieski to barwy reformy programowej oraz logo programu „Radosna szkoła” – wyjaśnia Grzegorz Żurawski, rzecznik prasowy MEN.