Janusz Korwin-Mikke uważa, że od grudnia 2009 r., daty wejścia w życie unijnego Traktatu z Lizbony, Polska nie jest samodzielnym państwem. Dlatego kandydat w wyborach prezydenckich stwierdził, że kandyduje na urząd gubernatora stanu, a nie na urząd prezydenta.

"Stan Kalifornia czy Minnesota ma znacznie więcej wolności niż Polska w tej chwili. Polska od 1 grudnia przestała być państwem" - powiedział Korwin-Mikke we wtorek na konferencji prasowej w Poznaniu. Natomiast - dodał - jego celem jest budowa "normalnego państwa".

"Cały establishment wie, że gdyby Korwin-Mikke zostałby prezydentem, poleciałaby cała kupa wniosków do Trybunału Stanu. Uważam, że ok. 80 proc. obecnej klasy politycznej to kryminaliści. Im prędzej III Rzeczpospolita zejdzie z tego świata i zostanie zastąpiona jakimś normalnym państwem, tak jak udało się zastąpić PRL, tym lepiej" - powiedział kandydat na prezydenta.

Janusz Korwin-Mikke spotkał się ze studentami. W trakcie wizyty w Poznaniu weźmie też udział w regionalnej konwencji wyborczej.