Trwa posiedzenie komisji śledczej ds. wyjaśnienia "afery hazardowej". Sejmowi śledczy przesłuchują b. wicepremiera i szefa MSWiA Grzegorza Schetynę.

Były wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna powiedział przed komisją śledczą ds. afery hazardowej, że biznesmena branży hazardowej Ryszarda Sobiesiaka zna od 2003 r., a znajomość "intensywnie" trwała do 2005 roku. Zaznaczył, że nie zna biznesmena Jana Koska.

Sobiesiak - kolega z klubu

Jak dodał, w latach 2003-2005 współpracował z Sobiesiakiem w piłkarskim klubie sportowym Śląsk Wrocław. Schetyna od 1994 do 2006 roku zajmował się prowadzeniem klubu koszykarskiego Śląsk Wrocław.

Schetyna wyjaśnił, że zarówno klub koszykarski Śląsk Wrocław, jak i piłkarski o tej samej nazwie, wyodrębniły się z dawnych sekcji Wojskowego Klubu Sportowego Śląsk Wrocław.

Dodał, że w okresie, kiedy nim zarządzał, klub koszykarski zdobył 6-krotnie mistrzostwo Polski i jako pierwszy polski klub awansował do ligi europejskiej. "To był dobry czas dla koszykówki. (...) Pod koniec lat 90. stałem się właścicielem, czy większościowym udziałowcem tego klubu, a także szefem rady nadzorczej" - powiedział.

Jak podkreślił, obok klubu koszykarskiego działał też klub piłkarski o tej samej nazwie. "Tam w 1997 roku zaangażowało się kilkunastu wrocławskich przedsiębiorców, razem z przedstawicielami wojskowego klubu sportowego, (...) bo to był klub wojskowy. Także w 1997 roku jednym z udziałowców został pan Ryszard Sobiesiak" - powiedział.

Schetyna przypomniał, że w 2003 roku klub piłkarski spadł do trzeciej ligi. Jak zaznaczył, klub stanął wtedy na krawędzi bankructwa i wiele wskazywało na to, że upadnie.

"Wtedy właściciele, czy, można powiedzieć, współwłaściciele tego klubu, m.in. pan Sobiesiak (...) poprosili (...) o pomoc klub koszykarski, który miał utrzymywać i uratować klub piłkarski" - powiedział. Dodał, że to nie była propozycja biznesowa, tylko działania na rzecz uratowania klubu piłkarskiego. "Po tych rozmowach doszło do umowy między nami (...) i klub koszykarski przejął prowadzenie i zarządzanie klubem piłkarskim" - powiedział.

Dodał, że dzięki temu udało się uratować piłkarski Śląsk Wrocław. Zaznaczył, że współpraca trwała 2 lata - od 2003 do 2005 roku, kiedy to klub piłkarski awansował do drugiej ligi. "Uważałem wtedy, że ta współpraca wyczerpała się, ponieważ cel został zrealizowany. Piłkarski Śląsk został uratowany" - powiedział Schetyna.



Schetyna - nigdy nie lobbowałem

B. wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna zeznał w środę przed hazardową komisją śledczą, że nigdy nie interesował się nowelizacją ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych i nie lobbował w tej sprawie..

"Tą ustawą się nie zajmowałem, nie lobbowałem, nie interesowałem, oprócz zainteresowania jako minister spraw wewnętrznych w opiniach, które przedstawiła Komenda Główna Policji" - powiedział Schetyna.

Mówił, że nie pamięta o czym rozmawiał z biznesmenem związanym z branżą hazardową Ryszardem Sobiesiakiem podczas ich spotkania 29 września 2008 r. Polityk zaznaczył, że to biznesmen zabiegał o to spotkanie, lecz w związku z napiętym grafikiem, do rozmowy doszło ostatecznie na wrocławskim lotnisku, przy kiosku, tuż przed wylotem Schetyny do Warszawy.

"Podchodzi Sobiesiak, rozmawiamy niewiele, niedługo. Nie pamiętam tej rozmowy, czego dotyczyła" - zeznał.

Według Schetyny jego rozmowa z Sobiesiakiem dotyczyła prawdopodobnie spraw związanych z Wojskowym Klubem Sportowym Śląsk Wrocław. Według niego wskazywać na to może fakt, że - według sporządzonych w CBA stenogramów z rozmów telefonicznych Sobiesiaka - zaraz po ich spotkaniu, biznesmen skontaktował się z kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego we Wrocławiu Henrykiem Kalinowskim, który jest także członkiem Zarządu WKS Śląsk Wrocław.

"To jest sprawa, która nas łączy i ta rzecz, jak rozumiem (...) mogła tego dotyczyć" - dodał. Wyjaśnił, że w tamtym okresie miasto Wrocław poszukiwało inwestora dla WKS Śląsk Wrocław. Według niego, zapewne było tak, że "ten telefon i ta rozmowa" wiązała się z tym, że Kalinowski (jako członek zarządu WKS Śląsk) "pyta, czy chce mieć pewność odnośnie swojej przyszłości po rozstrzygnięciach właścicielskich, inwestorskich, organizacyjnych".

"Rozumiem, że tego dotyczy nasza rozmowa" - dodał Schetyna. I ponownie ocenił, że wskazuje na to fakt, że tuż po ich rozmowie, Sobiesiak zadzwonił do Kalinowskiego.

B. wicepremier powiedział, że zna supozycje b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego i prasy, że to było kluczowe spotkanie odnośnie noweli ustawy hazardowej. Jego zdaniem jednak, gdyby rzeczywiście tak było, to Sobiesiak po ich rozmowie zadzwoniłby pewnie do kogoś z branży hazardowej, z kim prowadził lobbing w sprawie nowelizacji.



Schetyna - obecnie szef klubu PO - to jeden z prominentnych polityków PO, którego nazwisko pojawia się w kontekście tzw. afery hazardowej - w stenogramach CBA z podsłuchów rozmów biznesmenów z politykami Platformy. W dotychczasowych wypowiedziach Schetyna zapewniał, że nie ma związku z aferą. Przyznał jednocześnie, że zna biznesmena Ryszarda Sobiesiaka.

To wobec niego CBA prowadziło akcję, która pokazała, że zabiegał, by w projekcie zmian w tzw. ustawie hazardowej nie rozszerzono katalogu gier objętych dopłatami i w związku z tym kontaktował się z politykami PO: Zbigniewem Chlebowskim i Mirosławem Drzewieckiem.

Z opublikowanego na stronach KPRM kalendarium wynika, że 19 sierpnia 2009 roku premier Donald Tusk spotkał się z ówczesnym ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim i poprosił go o wyjaśnienie zmiany jego stanowiska w sprawie dopłat do gier. Autor tego kalendarium - sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki - w styczniu br. zeznając przed komisją śledczą, wyjaśniał, że nie uwzględnił w nim informacji o udziale Schetyny w tym spotkaniu, bo nie wiedział o tym.

Według kalendarium 26 sierpnia ub.r. premier spotykał się z kolei z ówczesnym przewodniczącym klubu PO Zbigniewem Chlebowskim i poprosił go o informację na temat jego zaangażowania w proces prac nad zmianami w ustawie. W spotkaniu uczestniczył także Schetyna.

W październiku ub.r. "Polska The Times" podała, że ze stenogramów podsłuchów rozmów Ryszarda Sobiesiaka wynika, iż 29 września 2008 r. rozmawiali oni na wrocławskim lotnisku. Wcześniej Schetyna o tym spotkaniu nie mówił.



O spotkaniu z premierem 19 sierpnia

Szef klubu PO Grzegorz Schetyna powiedział przed hazardową komisją śledczą, że spotkanie z premierem i ówczesnym ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim 19 sierpnia 2009 r. dotyczyło Stadionu Narodowego, jego finansowania i innych inwestycji związanych z Euro 2012.

Jak podkreślił Schetyna, Drzewiecki zgłaszał problem wpisania do budżetu na 2010 rok dodatkowych pieniędzy na budowę Stadionu Narodowego.

Według Schetyny, minister Drzewiecki zakładał pierwotnie, że koszty Stadionu Narodowego nie będą aż tak duże, więc - jak mówił b. wicepremier - "musieliśmy w ciągu kilku tygodni znaleźć pieniądze, aby wpisać je do budżetu i wieloletniego planu inwestycyjnego".

Schetyna powiedział, że premier Donald Tusk pytał na spotkaniu, czy "dopłaty wystarczyłyby na to, aby stadion został zbudowany". "Minister Drzewiecki twardo mówił, że muszą być pełne gwarancje budżetowe, abyśmy nie stracili Mistrzostw Europy 2012 roku" - zaznaczył Schetyna.

Jak dodał, w rozmowie skupiono się na tym "co trzeba zrobić, aby te pieniądze wpisać i +obronić je+ przed ministrem finansów Jackiem Rostowskim" - mówił Schetyna.

Pytany przez Franciszka Stefaniuka (PSL), kiedy dowiedział się o akcji CBA w sprawie tzw afery hazardowej, Schetyna powiedział, że o całej sprawie dowiedział się 1 października 2009 roku, w drodze do Hagi na konferencję ministrów spraw wewnętrznych krajów członkowskich Unii Europejskiej.

"Kiedy wylądowałem na lotnisku w Amsterdamie (...) otrzymałem kilkadziesiąt informacji na temat tego co było w dzienniku +Rzeczpospolita" - powiedział szef klubu Platformy.



Co mówił Drzewiecki na spotkaniu z premierem

Grzegorz Schetyna powiedział przed komisją śledczą, że na spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki poruszył sprawę dopłat do hazardu. Miał mówić o nich "w kontekście negatywnym".

Schetyna zaznaczył, że podczas tego spotkania - 19 sierpnia 2009 r. - premier nie pytał go o kwestie dotyczące dopłat do gier. Dodał jednak, że wydaje mu się, iż w pewnym momencie rozmowy Drzewiecki poruszył sprawę dopłat, "ale w kontekście negatywnym, że muszą być twarde zapisy budżetowe, że kwestia dopłat niczego nie zmieni jeśli chodzi o skalę wydatków, które będzie musiał podjąć budżet, żeby zbudować stadion narodowy".

Schetyna podkreślił, że sam nie zajmował się kwestią dopłat. Podkreślił, że jako szef MSWiA "w bardzo restrykcyjny sposób" pokazał, że w tym resorcie za sprawy związane z hazardem "jest odpowiedzialny podsekretarz stanu pan Piotr Stachańczyk, Departament Bezpieczeństwa Publicznego i Komenda Główna Policji". Zaprzeczył, jakoby ktoś chciał go zainteresować sprawą zmian projektowanych w tzw. ustawie hazardowej.

Schetyna powiedział, że spotkanie 19 sierpnia zakończyło się konkluzją, że jego uczestników czekają trudne rozmowy z ministrem finansów Jackiem Rostowskim i wiceminister finansów Elżbietą Suchocką-Roguską na temat znalezienia pieniędzy na realizację Euro 2012.

Na pytanie Beaty Kempy (PiS) czy po spotkaniu z 19 sierpnia z premierem i Drzewieckim, dalej rozmawiał z Tuskiem, odpowiedział: "Nie pamiętam, ale raczej wychodziłem ze spotkania; to była środa, miałem jeszcze jakieś obowiązki w ministerstwie u siebie."

Dodał, że o spotkaniu dowiedział się 18 sierpnia po obradach Rady Ministrów od premiera Donalda Tuska. Tego dnia premier zaprosił go na spotkanie i poinformował go, że rozmowa będzie dotyczyć Euro 2012 i znalezienia "ekstra pieniędzy" w budżecie na 2010 i 2011 rok. "Premier był zafrasowany tą sytuacją" - powiedział Schetyna i dodał, że nie spodziewał się, że będą potrzebne takie środki pieniężne.

Zbigniew Wassermann (PiS) pytał, dlaczego na spotkaniu nie było ministra finansów Jacka Rostowskiego lub wiceministra Jacka Kapicy. Schetyna odpowiedział, że to pytanie powinno być skierowane do premiera. "Problem jest taki, że minister finansów pieniądze wydaje. Euro 2012 to nie jest problem finansowy, ale problem polityczny" - podkreślił. Dodał, że to była kwestia "ratowania stadionu narodowego".

Schetyna mówił też przed komisją, że był osobą, "która na prośbę premiera Tuska prowadziła i na spotkaniu z wojewodami, i na specjalnych spotkaniach w MSWiA koordynowała ten projekt (organizacji Euro 2012) w sensie dobrej współpracy między władzami spółki PL2012 a kluczowymi ministerstwami, które miały wpływ na Euro1012".

Do tych kluczowych ministerstw Schetyna zaliczył ministerstwa: infrastruktury, środowiska, spraw wewnętrznych i administracji.

Podkreślił, że spotkanie z 19 sierpnia dotyczyło "bardziej informacji odnośnie zagrożeń w projekcie Euro2012". Dodał, że traktowali budowę stadionu narodowego jako "coś zupełnie ekstraordynaryjnego".

Zapytany przez Kampę jakie jest jego stanowisko w sprawie dopłat, Schetyna odparł, że zna się na tym tak, jak musiał się znać minister spraw wewnętrznych i administracji. "MSWiA nie wypowiadało się w sprawie dopłat, bo to jest kwestia Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Sportu. My, jako MSWiA mówiliśmy o tym, jakie będą niebezpieczeństwa, jeżeli np. nie będzie restrykcyjnych spraw, jeśli chodzi o lokalizację punktów hazardu" - zaznaczył Schetyna.





Schetyna - nie mam żalu do premiera

Grzegorz Schetyna powiedział, że nie żalu do premiera Donalda Tuska za zdymisjonowanie go z funkcji wicepremiera i szefa MSWiA. "To jest tylko polityka" - dodał.

Schetyna odszedł z rządu 7 października 2009 r., tydzień po wybuchu tzw. afery hazardowej. W tym samym dniu ogłoszone zostały rezygnacje: ówczesnego ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy i wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda oraz przejście z Kancelarii Premiera do Sejmu: Sławomira Nowaka i Rafała Grupińskiego. Premier Tusk mówił wtedy, że ma pełne zaufanie do Schetyny i zapowiedział rekomendowanie go na szefa klubu Platformy.

Schetyna dopytywany był przez Bartosza Arłukowicza (Lewica), kiedy dowiedział się o sprawie związanej z nieprawidłowościami przy pracach nad nowelizacją ustawy hazardowej i kiedy premier powiedział mu o rozmowie z ówczesnym szefem CBA Mariuszem Kamińskim. B. wicepremier powtórzył, że było to 1 października.

"Mam wiedzę od premiera 1 października, bo widzimy się na zarządzie PO, on opisuje tę sytuację. Wszystko jest jawne (...)" - powiedział były szef MSWiA. "I nigdy wcześniej?" - dopytywał Arłukowicz. "Nigdy wcześniej" - oświadczył szef klubu PO.

Śledczy pytał również, czy 19 sierpnia 2009 roku na spotkaniu z premierem i ówczesnym ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim był świadkiem tego, aby Tusk pytał Drzewieckiego o proces legislacyjny. "Przy Drzewieckim nie. Przy Chlebowskim tak" - odpowiedział Schetyna.

Zaznaczył, że rozmowa z ówczesnym szefem klubu PO Zbigniewem Chlebowskim - do której doszło 26 sierpnia 2009 r. i w której uczestniczył również Schetyna - dotyczyła procesu legislacyjnego (związanego z projektem nowelizacji tzw. ustawy hazardowej).

Arłukowicz pytał też Schetynę, dlaczego - po spotkaniu z biznesmenem z branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem (29 września 2008) - nie dał premierowi znać, że coś złego mogłoby się dziać w pracach nad projektem nowelizacji ustawy hazardowej. "Dlatego, że nie miałem żadnej wiedzy o tej sprawie. I nie widziałem żadnego wspólnego mianownika" - powiedział b. wicepremier.

Schetyna pytał, co z tego wynika, że zna Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego (według materiałów CBA to z tymi politykami PO Sobiesiak kontaktował się w sprawie zmian w ustawie hazardowej) i że Ryszard Sobiesiak zajmuje się hazardem od lat 90. "To nie ma żadnego związku (...)" - dodał Schetyna.