"Co do idei całkowicie ją popieramy. Trzeba radykalnie ograniczyć hazard w Polsce. Idealne byłoby jego całkowite zakazanie" - powiedział J.Kaczyński na piątkowej konferencji prasowej.
Podkreślił jednak, że z punktu widzenia PiS ważne są szczegóły ustaw dotyczących hazardu, a tych na razie nie zna. "Jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach. Szczegóły mogą być bardzo różne. Może być wszystko w porządku, wtedy będziemy się bardzo cieszyć. Może być nie w porządku. Może być tak, że ktoś na tym skorzysta spośród tych, którzy prowadzą dziś hazard" - powiedział.
J. Kaczyński zaznaczył, że ma obawy, kto po zmianach proponowanych przez PO będzie właścicielem kasyn, których ma być więcej niż obecnie. "Powstaje pytanie, czy to nie ci sami ludzie, o których ostatnio głośno. (...)Nie chcemy, żeby panowie znani ze słynnych nagrań ze stenogramów rozmów triumfowali" - mówił.
Prezes PiS odniósł się także do kształtu komisji śledczej ds. wyjaśnienia afery hazardowej, która w piątek zebrała się na swym pierwszym posiedzeniu. W komisji zasiada 7 posłów: 3 z PO, 2 z PiS, i po 1 z Lewicy i PSL. Szefem komisji został poseł Platformy Mirosław Sekuła.
"Widać bardzo mocno, że Platforma Obywatelska się czegoś bardzo boi"
Zdaniem J. Kaczyńskiego, konstrukcja komisji "jest nienajlepsza" i wobec tego istnieje ryzyko, że może służyć tuszowaniu afery. "Byłoby ono znacznie ograniczone, gdyby przewodniczący był z opozycji, choćby z PSL-u" - zaznaczył.
Szef PiS przyznał, że w tej chwili wybór na szefa komisji kogoś z opozycji jest nierealny. "Widać bardzo mocno, że Platforma Obywatelska się czegoś bardzo boi. Gdyby nie miała się czego bać, komisja wyglądałaby inaczej" - ocenił.
J. Kaczyński dodał, że nie wie kto może zastąpić w komisjach śledczych Beatę Kempę i Zbigniewa Wassermanna, którzy zostali wyznaczeni przez PiS do komisji "hazardowej". Dodał, że na podjęcie takiej decyzji jest jeszcze około dwóch tygodni.