12.3.Amsterdam (PAP/AFP,int.) - Wystawa ukazująca złoty wiek ekonomicznej stolicy Europy, Amsterdamu, otwarta tam w tym tygodniu, prezentuje kilkadziesiąt obrazów dawnych mistrzów. Dokumentuje bogactwo i gospodarczą pomyślność miasta, a także życie codzienne i zainteresowania naukowe.

Zorganizowano ją w Muzeum Historii Amsterdamu, które ma jedną z najcenniejszych na świecie kolekcji holenderskich mistrzów XVII wieku. Dla Holandii był to złoty wiek i malarstwa, i gospodarki. To wtedy malowali Rembrandt, Jacob van Ruisdael, Jan van der Heyden i Willem van de Velde.

Do portów zawijały statki Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej (VOC) z przyprawami z orientu, tekstyliami z Chin i Indii. Holenderska Kompania Zachodnioindyjska (WIC) zajmowała się żeglugą i handlem w Amerykach i w zachodniej Afryce po

Przylądek Dobrej Nadziei oraz handlem srebrem z hiszpańskich kopalń w Peru.

VOC, będąca jednym z pierwszych międzynarodowych koncernów, miała monopol na działalność kolonialną w Azji, zagwarantowany jej uchwałą parlamentu. Republika Zjednoczonych Prowincji, jak nazywała się wówczas Holandia, dała jej prawo posiadania armii i floty wojennej, wypowiadania wojny i zawierania pokoju, bicia monety. W połowie XVII wieku stała się największą potęgę europejską w całej Azji.

Na wystawie, czynnej do 9 sierpnia, obejrzeć można około 70 obrazów ilustrujących zdolność holenderskich malarzy tej epoki do "przybliżenia rzeczywistości owych czasów" - powiedział komisarz wystawy Norbert Middelkoop.

Amsterdamem władali wówczas kupcy korzenni i zbożowi oraz nieustraszeni nawigatorzy, których floty zakładały faktorie od Indii po obie Ameryki. To WIC założyła Nowy Amsterdam - późniejszy Nowy Jork.

Ta ówczesna elita tworzyła "bardzo zamknięte kluby", otoczone strażą - dodał Middelkoop. Według niego "jedzono i pito, nie przestając rozmawiać o sprawach administrowania miastem".

Elity uwieczniały się dla potomności, pozując grupowo, z najdostojniejszymi osobistościami w uniformach i pod bronią, jak świadczy o tym obraz Wernera Jacobsza van den Valckerta.

Innym ważnym obszarem cywilnej władzy burżuazji były działania charytatywne, którymi zarządzała rada "regentów". Oni również portretowali się grupowo: mężczyźni lub kobiety w czarnych prostych strojach z wykrochmalonymi białymi kryzami.

Zakładano sierocińce, a w 1613 roku Amsterdam wprowadził zakaz żebrania. "W tej epoce uważano, że bogaci powinni starać się, by nikomu niczego nie brakło. Mogliśmy się bogacić dalej tylko wtedy, jeśli społeczeństwo dobrze funkcjonowało" - dodał Middelkoop.

Plac Dam w Amsterdamie, w dzisiejszych czasach tłumnie odwiedzany przez turystów, stanowił wraz z ratuszem ulubiony temat wedut. Imponujący budynek ratusza doskonale oddawał siłę, jaką władze miasta nad rzeką Amstel miały w Republice Zjednoczonych Prowincji.

Taki miejski pejzaż "był rodzajem symbolu ekonomicznego sukcesu Amsterdamu w całej Europie. Obrazy te bardzo ceniono za granicą. Trafiały do kolekcji Ludwika XIV i Medyceuszy. Stanowiły sposób, w jaki afiszowano się związkami z Amsterdamem" - wyjaśnia historyk sztuki.

Na wystawie znajdują się też słynne lekcje anatomii - portrety miejskich chriurgów-cyrulików, ilustrujące zaciekawienie ówczesnych zagadnieniami naukowymi i budową ludzkiego ciała. Lekcje takie, przeprowadzane publicznie co roku zimą, trwały czasami po kilka dni. Eksponatami były zwłoki przestępców skazanych na karę śmierci.

Ocalały z pożaru fragment obrazu Rembrandta ukazuje profil chirurga, który, z wierzchnią skorupą czaszki w dłoni, obserwuje odsłonięte półkule mózgowe leżących zwłok mężczyzny. Inny obraz Rembrandta przedstawia doktora Tulpa, tłumaczącego widzom szczegóły anatomiczne ludzkiej ręki. Sekcji przypatrują się wysoko postawieni mieszkańcy Amsterdamu. (PAP)

klm/ mc/ 897, int.