Rola branży w polskiej gospodarce, perspektywy rozwoju budownictwa w aglomeracjach, finansowanie inwestycji i zmiany w prawie – te tematy zdominowały dyskusje, które toczyły się w czasie Dni Dewelopera we Wrocławiu.

Była to już VII edycja najważniejszej konferencji w branży. Jak co roku zgromadziła nie tylko firmy, ale też analityków rynku i specjalistów z zakresu budownictwa, bankowości, finansów i architektury.

Jednym z najbardziej oczekiwanych gości był Tomasz Żuchowski, wiceminister infrastruktury i budownictwa, który przedstawił zamierzenia resortu i rządu co do kierunku zmian prawnych dotyczących budownictwa mieszkaniowego. Najważniejsza informacja, jaka padła ze strony Ministerstwa, dotyczyła aktualizacji planów dotyczących przyszłości warunków zabudowy, tzw. wuzetek. Jeszcze niedawno MIB planowało, że w ramach nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym wuzetki będą wydawane tylko wówczas, gdy nieruchomość graniczy bezpośrednio z co najmniej jedną działką już zabudowaną. We Wrocławiu wiceminister Żuchowski zapowiedział jednak, że ta decyzja nie jest ostateczna. I zaproponował nowe rozwiązanie, które ma wychodzić naprzeciw oczekiwaniom inwestorów, ale jednocześnie kończyć wolnoamerykankę w budownictwie. Warunki zabudowy mogłyby być wydawane dla terenu, który nie graniczy z już zabudowaną działką, ale wyłącznie na obszarach zurbanizowanych, które zgodnie z projektem będą wyznaczane przez gminy.

Proponowane zmiany wywołały ożywioną dyskusję w środowisku deweloperów i gości konferencji. Jarosław Szanajca, prezes Dom Development, podkreślił, że ostatnie zapowiedziane przez rząd zmiany dotyczące zagospodarowania przestrzennego mocno niepokoją branżę, która w ostatnich latach nauczyła się odpowiadać na wszystkie potrzeby kupujących. A zbyt radykalne zmiany w prawie mogą doprowadzić do załamania podaży mieszkań, a co za tym idzie rozwoju rynku, a także wyhamowania tempa wzrostu gospodarczego, na które branża ma niebagatelny wpływ.

Według raportu firmy konsultingowej PwC, poza ponad 17 mld zł wartości dodanej kreowanej w PKB bezpośrednio przez budowę mieszkań, działalność ta skutkuje także dodatkową wartością dodaną w innych sektorach na łączną kwotę ponad 15 mld zł.

Zdaniem specjalistów obecnych na konferencji, biorąc pod uwagę wyłącznie stan polskiej gospodarki, perspektywy deweloperów są jak na razie bardzo dobre. Zdaniem prof. Witolda Orłowskiego, głównego doradcy ekonomicznego PwC i członka Narodowej Rady Rozwoju, duży popyt na lokale powinien utrzymać się jeszcze przez co najmniej rok do trzech lat.

Uczestników konferencji martwią jednak prognozy demograficzne, z których wynika, że w kolejnych kilkudziesięciu latach wyludniać się będą większe miasta, czyli główne miejsca działania deweloperów. Specjaliści radzą jednak spokojnie podchodzić do takich przewidywań. Witold Orłowski podkreślał, że miasta przestają być centrami produkcyjnymi, a idą w kierunku centrów wiedzy. I jeśli chcemy budować gospodarkę opartą na wiedzy, to właśnie metropolie będą odgrywały główną rolę. Tyle że muszą się do tej zmiany przystosować. To oznacza inwestycje w dobrą infrastrukturę, przyjazną przestrzeń i dobre warunki życia dla mieszkańców.

W czasie dyskusji pojawiły się też innego rodzaju ostrzeżenia dla branży dotyczące naszego otoczenia zewnętrznego. Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, zwrócił uwagę na występujące na zagranicznych rynkach potencjalne ryzyko związane z pęknięciem narastających na nich baniek inwestycyjnych. Chodzi m.in. o rynki kryptowalut, akcji czy start-upów. Jeśli te bańki pękną, to i u nas będą odczuwalne konsekwencje. Dlatego polska gospodarka i silnie związany z nią rynek mieszkaniowy powinny być przygotowane na ewentualne szoki z zewnątrz.

W przypadku mieszkań jednym z najważniejszych kroków powinno być m.in. upowszechnienie kredytów hipotecznych o stałej stopie procentowej. Teraz w Polsce dominują kredyty o stopie zmiennej, uzależnionej od poziomu stóp procentowych ustalanych przez Radę Polityki Pieniężnej. Piotr Cyburt, prezes mBanku Hipotecznego, wskazywał, że kiedy stopy zaczną w końcu rosnąć, to w przyszłości może się okazać, że poza problemem z kredytami frankowymi będziemy mieli do tego problemy z kredytami hipotecznymi złotowymi zaciąganymi w okresie rekordowo niskich stóp procentowych.













PARTNERZY

ikona lupy />
ikona lupy />