W momencie, kiedy Europa chce świętować, premier Beata Szydło straszy szantażem - mówili w czwartek posłowie PO Rafał Trzaskowski i Sławomir Nitras. Podkreślili, że w UE "rozmawia się językiem dialogu i nie potrzeba nikogo straszyć i szantażować".

W czwartek rano premier Szydło zapowiedziała w TVN24, że jeżeli w Deklaracji Rzymskiej, która ma zostać podpisana w sobotę na szczycie unijnym w Rzymie, nie będą zawarte priorytetowe dla Polski postulaty, to nasz kraj nie przyjmie tej deklaracji.

Jak wskazała, Polska ma cztery priorytety ws. Deklaracji Rzymskiej: jedność UE, ścisła współpraca z NATO, wzmocnienie roli parlamentów narodowych i zasady wspólnego rynku, które łączą, a nie dzielą.

Były wiceszef MSZ, poseł PO Rafał Trzaskowski ocenił na konferencji prasowej w Sejmie, że zbliżająca się 60. rocznica podpisania Traktatów Rzymskich to istotny moment, w którym zaczyna się debata o przyszłości Europy. Jak dodał, obecnie wszyscy oczekują na "pozytywny przekaz ze strony Polski, zwłaszcza po tym, co nam zafundował rząd PiS tydzień temu".

"W momencie, kiedy będzie się decydować przyszłość Europy, w momencie, kiedy potrzebny jest sygnał konsolidacji, sygnał tego, że wszyscy razem będziemy pracować na rzecz sukcesu integracji europejskiej, mamy sygnały tylko i wyłącznie negatywne" - mówił.

"Pani premier grozi tym, że zawetuje deklarację, wypowiada się w sposób bardzo negatywny i właściwie podkreśla tylko i wyłącznie to, że w Europie źle się dzieje, że mamy do czynienia z kryzysem" - dodał polityk Platformy.

Trzaskowski ocenił jednocześnie postulaty zawarte w deklaracji państw Grupy Wyszehradzkiej jako "sensowne, chociaż bardzo ogólne".

Przypomniał, że politycy PO i Nowoczesnej przygotowali "bardzo pozytywną" uchwałę dotyczącą uczczenia 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich, jednak została ona odrzucona na posiedzeniu sejmowej Komisji ds. UE.

Sejmowa Komisja ds. UE pozytywnie zaopiniowała projekt uchwały w 60. rocznicę zapoczątkowania procesów integracji europejskiej autorstwa klubu PiS. Z uznaniem ocenia się w nim 60 lat wysiłków na rzecz współpracy państw UE, jednocześnie uznaje się pilną potrzebę reform Unii.

Z kolei w projekcie uchwały posłów Nowoczesnej, popieranym przez posłów PO, znajduje się m.in. stwierdzenie, że 60 lat temu Traktaty Rzymskie ustanowiły fundament dla pokojowego i trwałego rozwoju Wspólnot Europejskich.

"PiS odrzuca tę uchwałę i proponuje swoją, która w dużej mierze jest uchwałą negatywną, koncentrującą się głównie na kryzysie. To na pewno nie jest ten przekaz, którego Europa oczekuje i to nie jest przekaz, który powinien popłynąć z Polski, po tym co działo się tydzień temu" - mówił poseł PO.

Trzaskowski ocenił również, że jeśli polski rząd chce bronić polskiej racji stanu, to powinien zająć stanowisko pozytywne. "Zwłaszcza, że mamy do czynienia z deklaracją świętującą tak naprawdę dokonania integracji europejskiej, dopiero później będą twarde negocjacje na temat przyszłości Europy" - powiedział.

"W tym momencie, kiedy cała Europa chce świętować, pani premier straszy szantażem" - dodał poseł PO.

Pełniący w gabinecie cieni Platformy funkcję wiceszefa MSZ poseł Sławomir Nitras ocenił, że PiS mówi do partnerów europejskich w sposób agresywny oraz "kłamie i oszukuje naszych partnerów". Podkreślił, że jednym z głównych postulatów PiS jest zwiększenie roli parlamentów państw członkowskich w procesie decyzyjnym w UE.

Nitras zaznaczył, że w każdym parlamencie w normalnym kraju europejskim przed ważnymi decyzjami, stanowiskami, musi odbywać się debata.

"Polski Sejm nie był świadkiem debaty europejskiej ani przed decyzja ws. niepoparcia pana Tuska w Brukseli, ani przed decyzją pani premier Szydło, która straszy zablokowaniem Deklaracji Rzymskiej" - powiedział.

"Domagamy się debaty, rzeczywiście zwiększenia roli parlamentu polskiego w procesie podejmowania decyzji naszej polityki europejskiej, prawa opozycji do tego, żeby pani premier wysłuchała naszej opinii i prawa obywateli do tego, żeby pani premier przed parlamentem zdała relację z efektów swojej polityki i planów na przyszłość" - dodał Nitras.

Poseł PO podkreślił, że UE nie jest organizacją, w której toczy się wojny. "Tam się rozmawia językiem dialogu i nie potrzeba nikogo straszyć, szantażować i na nikim niczego wymuszać" - zaznaczył.

Politycy Platformy byli także pytani o to, jaki może być cel wizyty prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w Londynie.

Trzaskowski ocenił, że prezes PiS może rozmawiać o sprawach partyjnych, o współpracy PiS-u z brytyjską Partią Konserwatywną. "Tylko wybrał sobie zły moment na taką wizytę. W momencie, kiedy decyduje się przyszłość Brexitu, kiedy decyduje się przyszłość UE, w tym momencie o takich sprawach powinna rozmawiać pani premier, ewentualnie pan prezydent" - dodał.

Według b. wiceszefa MSZ wizyta Jarosława Kaczyńskiego w Londynie "w pewnym sensie" odbiera wiarygodność polskiemu rządowi.

Trzaskowski pozytywnie odniósł się do tego, że rząd Beaty Szydło krytykuje projekt Europy kilku prędkości. "My się zgadzamy z tym, że Europa powinna być jednością, że nie powinna się dzielić i ten postulat Grupy Wyszehradzkiej w pełni popieramy" - mówił.

"Tutaj chodzi o język, tutaj chodzi o stawianie ultimatum UE, o straszenie partnerów i w pewnym sensie szantażowanie ich, a nie forsowanie sensownych postulatów" - zaznaczył poseł PO.

W sobotę w Rzymie, na uroczystym szczycie z okazji 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich, które zapoczątkowały integrację europejską, ma zostać przyjęta Deklaracja Rzymska. Ma ona wyznaczyć kierunek dla UE 27 państw - bez Wielkiej Brytanii przygotowującej się do opuszczenia Wspólnoty - na najbliższa dekadę. (PAP)