Do co najmniej 42 wzrosła w sobotę liczba ofiar samobójczych zamachów na siedziby sił bezpieczeństwa w mieście Hims, na zachodzie Syrii - wynika z najnowszego bilansu Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka. Wśród zabitych jest szef wojskowego wywiadu z Hims.
Według Obserwatorium celem ataków były wojskowy ośrodek wywiadowczy i budynek należący tajnych służb i sił bezpieczeństwa w dzielnicach al-Ghuta i al-Mohata.
"Było co najmniej sześciu napastników; wielu z nich wysadziło się w powietrze" - powiedział szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman.
O serii ataków poinformowała też syryjska telewizja państwowa, według której zanim doszło do ataków bombowych, w dzielnicach al-Ghuta i al-Mohata wybuchły starcia.
Telewizja potwierdziła, że wśród zabitych jest szef wojskowego wywiadu z Hims generał Hassan Dabul.
Nie jest jasne, czy za sobotnimi zamachami stoją dżihadyści z Państwa Islamskiego (IS) czy też inni radykalni bojownicy.
Od rana w mieście słychać było odgłosy strzałów i wybuchów.
Większość Hims jest kontrolowana przez reżim prezydenta Baszara el-Asada. Wyjątkiem jest jedna dzielnica, będąca w rękach umiarkowanych rebeliantów. IS od grudnia ub.r. kontroluje wiele obszarów na wschodzie prowincji Hims.
W ostatnich latach w Hims dochodziło do wielu samobójczych ataków. Do większości przyznali się dżihadyści z IS. Rok temu w podwójnym zamachu w tym mieście śmierć poniosły 64 osoby, głównie cywile. (PAP)