Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował we wtorek, że w styczniu wybiera się na Ukrainę.

"Zamierzam wybrać się na Ukrainę jeszcze w styczniu. Termin zależy od strony przyjmującej" - powiedział szef dyplomacji na wtorkowej konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.

Jak dodał, w poniedziałek podpisano ostateczny aneks do umowy o małym ruchu granicznym między Polską a Ukrainą, co oznacza - w ocenie Sikorskiego - że umowa może być ratyfikowana przez oba parlamenty. "Co oznacza, że być może na wiosnę umowa wreszcie wejdzie w życie" - podkreślił szef MSZ.

Jak dodał, wiadomo, jaka jest sytuacja na Ukrainie i dlatego chciałby się dowiedzieć od ukraińskich partnerów, jak mogą "wspólnie przeciwdziałać kryzysowi".

Według wyników badań ukraińskiej opinii publicznej, kryzys dotknął już ok. 70 proc. obywateli tego kraju. Ukraińcy narzekają, że nie dostają wypłat, gdyż przedsiębiorstwa, które nie mają zbytu na swą produkcję, po prostu ją wstrzymują. Ich pracownicy odsyłani są na przymusowe i bezpłatne urlopy. Oliwy do ognia dolał niedawny, gwałtowny spadek wartości ukraińskiego pieniądza, hrywny i postępujący za nim wzrost ceny dolara.

"Z moich informacji wynika, że strona ukraińska bardziej literalnie niż wcześniej stosuje zasady umowy między naszymi krajami"

"A mobilność przedsiębiorców, pracowników to też element łagodzenia skutków kryzysu" - podkreślił szef MSZ. W ten sposób odpowiedział na pytanie dotyczące apelu prezesa Międzynarodowego Stowarzyszenia Przedsiębiorców Polskich na Ukrainie (MSPPU) Stefana Perkowskiego o udzielenie przez MSZ pomocy Polakom, którym w ostatnich dniach władze ukraińskie odmówiły prawa wjazdu na teren tego kraju.

Perkowski napisał w piśmie do szefa MSZ, że "w ostatnich dniach obywatele polscy pracujący legalnie na Ukrainie spotykają się z poważnymi problemami przy przekraczaniu granicy lub odmową wjazdu na terytorium Ukrainy".

Jak tłumaczy w piśmie do Sikorskiego szef MSPPU, ma to związek z rozpoczęciem egzekwowania przez władze Ukrainy zapisów polsko- ukraińskiej umowy międzyrządowej o zasadach ruchu osobowego, podpisanej 30 lipca 2003 roku.

"Z moich informacji wynika, że strona ukraińska bardziej literalnie niż wcześniej stosuje zasady umowy między naszymi krajami. Ale zgadzam się, że zasady ruchu między Polską a Ukrainą powinny być liberalizowane i wszystkie nasze wysiłki idą w tym kierunku" - zapewnił Sikorski.

Wiceszef Państwowej Służby Granicznej Ukrainy Pawło Szyszolin informował w ubiegły piątek, że władze jego kraju "przestały tolerować obywateli państw UE, którzy łamią zasady pobytu" na Ukrainie. Jak mówił, największą grupę wśród nich stanowią Polacy.



"Widać wyraźnie, że akcja ma charakter skoordynowany"

Chodzi o przepis, zgodnie z którym Polacy oraz inni obywatele UE mają prawo wjazdu na teren Ukrainy bez wiz i mogą przebywać tam 90 dni. Po przekroczeniu tego okresu zobowiązani są do wyrobienia wizy pobytowej. Przepis ten nie był jednak dotychczas egzekwowany.

W opinii Perkowskiego, fakt rozpoczęcia egzekwowania przepisu, który od ponad czterech lat nie był stosowany bez uprzedzenia, "rzuca poważny cień na warunki pracy i prowadzenia biznesu przez inwestorów polskich na Ukrainie".

"Nasze zaniepokojenie i niesmak budzi również to, że "martwy" przepis strona ukraińska zaczęła egzekwować na osiem dni przed rozpoczęciem Świąt Bożego Narodzenia, kiedy wiadomo, że do kraju wracają całe rodziny, a możliwości odzyskania wizy są ograniczone - konsulaty ukraińskie mają przerwę świąteczną do 7 stycznia 2009 roku włącznie" - podkreślił szef MSPPU w piśmie do Sikorskiego.

Według niego, w ostatnim tygodniu władze ukraińskie zawróciły ze swej granicy kilkusetosobową grupę Polaków pod pretekstem braku stosownej wizy. Powracających na święta do kraju - jak napisał w piśmie do szefa MSZ Perkowski - uprzedzono o zakazie ponownego wjazdu w okresie najbliższych miesięcy.

"Widać wyraźnie, że akcja ma charakter skoordynowany. Działania te zostały podjęte również w stosunku do osób pełniących funkcje kierownicze, w kluczowych polskich inwestycjach" - ocenił szef MSPPU.

"Biorąc pod uwagę trudną sytuację w jakiej znajdują się dzisiaj przedsiębiorstwa na Ukrainie (gospodarka ukraińska wchodzi w fazę bardzo głębokiej recesji), wszelkie działania ograniczające dostęp do pozostawionego mienia mogą skutkować jego utratą bądź znacznym uszczerbkiem" - uważa Perkowski.

"Opisane powyżej działania wywołują najwyższe zaniepokojenie w środowisku Polaków pracujących na Ukrainie"

Prezes MSPPU podkreślił, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której polscy inwestorzy mieliby dokonywać inwestycji na terenie Ukrainy, mając jednocześnie ograniczone prawo do zatrudnienia niezbędnego personelu z polskim obywatelstwem.

"Opisane powyżej działania wywołują najwyższe zaniepokojenie w środowisku Polaków pracujących na Ukrainie oraz we władzach Międzynarodowego Stowarzyszenia Przedsiębiorców Polskich na Ukrainie" - przekonuje Perkowski.

Zwrócił się zatem do Sikorskiego o "interwencję u władz Ukrainy w celu ustanowienia przynajmniej miesięcznego okresu przejściowego, który umożliwi obywatelom polskim uzyskanie stosownych wiz".

Ponadto, Według Perkowskiego, potrzebna jest również pomoc, tak by zabezpieczyć mienie obywateli polskich legalnie pracujących na Ukrainie, którzy z powodu odmowy wjazdu na terytorium Ukrainy nie mogą swobodnie nim dysponować.

Szef MSPPU oczekuje również informacji, czy i jakie kroki zostały podjęte przez polskie MSZ w celu wsparcia obywateli polskich pracujących na Ukrainie i polskich inwestycji w tym kraju.