Decydenci muszą zacząć postrzegać dobry stan zdrowia społeczeństwa jako warunek bezpieczeństwa narodowego i rozwoju gospodarczego kraju – zgodzili się uczestnicy poniedziałkowej debaty w Warszawie.

Aby poprawić stan zdrowia mieszkańców Polski potrzebna jest m.in. współpraca między resortami i ponad podziałami politycznymi, znaczne zwiększenie nakładów na zdrowie oraz edukacja zdrowotna.

"Dla mnie zdrowie i bezpieczeńswto narodowe są tożsame. (…) Nie ma bezpieczeństwa narodowego bez tak ważnego elementu, jakim jest zdrowie" - podkreślił wiceminister zdrowia dr Jarosław Pinkas podczas debaty.

Wojciech Jakóbik z Biznes Alert, współautor raportu pt. "Bezpieczeństwo zdrowotne jako zadanie nowoczesnego państwa", który po raz pierwszy prezentowano podczas debaty - przypomniał, że w najbardziej rozwiniętych krajach świata, jak zachodnie kraje UE czy USA, debata publiczna o bezpieczeństwie zdrowotnym społeczeństwa toczy się od lat 70. - 80. XX wieku. Jak dodał, analiza danych wskazuje na wyraźną zależność między bezpieczeństwem zdrowotnym państwa a rozwojem gospodarczym, bezpieczeństwem narodowym i siłą społeczeństwa.

Potwerdził to prof. Michał Kleiber z Polskiej Akademii Nauk (PAN). "Według Banku Światowego 50 proc. różnic w tempie wzrostu gospodarczego między krajami bogatymi a biednymi przypisać można różnicom w stanie zdrowia społeczeństwa i długości życia mieszkańców" - mówił.

Jakóbik zaznaczył, że epidemie i pogorszenie stanu zdrowia populacji przyczyniają się do ekonomicznego osłabienia państwa. Dlatego konieczne jest zwiększenie nakładów na profilaktykę zdrowotną i badania. "Inwestycje w zdrowie są istotne, bo dobre badania, prowadzenie profilaktyki, pozwalają np. zwiększyć odporność społeczeństwa na epidemie i choroby cywilizacyjne" - tłumaczył. Przypomniał, że w UE na ochronę zdrowia przeznacza się średnio 10 proc. PKB. Z danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wynika, że w 2015 r. z budżetu naszego państwa wydano na ten cel 4,3 proc. PKB. Oznacza to, że nakłady nie wzrosły w ciągu ostatnich 15 lat. W UE mniej od nas na opiekę zdrowoną wydają tylko Chorwacja, Bułgaria, Łotwa i Rumunia.

Jakóbik przytoczył dane potwierdzające, że inwestycje w zdrowie się opłacają. Fogarty International Center wyliczyło np., że każdy dolar wydany na świecie na badania dotyczące zdrowia zwraca się w postaci 64 cenów, które zasilają gospodarkę krajową. Ponadto legislacja, która sprzyja inwestowaniu w badania zdrowotne, przekłada się na większą innowacyjnosć gospodarki - przekonywał ekspert.

Autorzy raportu zwrócili uwagę, że warunkiem poprawy zdrowia polskiego społeczeństwa jest współpraca między resortami – w tym Ministerstwem Zdrowia, Ministerstwem Obrony Narodowej, Ministerstwem Nauki. W Polsce powinno też powstać coś w rodzaju narodowej strategii bezpieczeństwa zdrowotnego, która określi zasady współdziałania między resortami, ocenił Jakóbik. "Wpłynie to na poprawę w wielu obszarach, takich jak rózwój ekonomiczny, rozwój innowacyjności, rozwój badań oraz bezpieczeństwo państwa" - wymieniał.

Wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda zgodził się, że zapewnienie obywatelom bezpieczeństwa zdrowotnego będzie możliwe wyłącznie wtedy, kiedy nawiązana zostanie współpraca międzyresortowa oraz kiedy konsultacje społeczne będą "traktowane w sposób poważny". Podkreślił, że decydenci powinni wsłuchiwać się w głos ekspertów i wdrażać do systemu prawnego dobre, innowacyjne pomysły w zakresie ochrony zdrowia.

Dr Marek Balicki z Sekcji Zdrowia Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie RP zwrócił uwagę, że stan zdrowia populacji zależy od statusu społeczno-ekonomicznego ludzi, a w Polsce różnice te są większe, niż w większości krajów UE. Według niego w Polsce 30-letni mężczyzna z wykształceniem zawodowym żyje o 12 lat krócej, niż jego rówieśnik z wykształceniem wyższym. "Tak duże różnice społeczne w zdrowiu stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego" - powiedział. Uznał, że jeżeli rząd chce nam zapewnić większe bezpieczeństwo narodowe, to potrzebne są działania, które spowodują redystrybucję środków w społeczeństwie, tak by zredukować różnice ekonomiczne.

Dr Beata Małecka-Libera (PO) zwróciła z kolei uwagę na to, że w dbanie o poprawę stanu zdrowia powinno być zaangażowane całe społeczeństwo. W tym celu niezbędne jest edukowanie i uśwadamianie go na temat zdrowia.

Podobną opinię wyraził wiceminister Pinkas. "Moda na zdrowie powinna być najważniejszym wkładem obywatela w bezpieczeństwo państwa" - powiedział. Dodał, że jednym z elementów dobania o zdrowie jest szczepienie dzieci. Jego zdaniem bez szczepień bardzo łatwo może dojść do zmniejsznie liczebności naszej populacji.

Jak podsumował dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii, która była organizatorem debaty, nie da się wpłynąć na poprawę zdrowia społeczeństwa bez zwiększenia nakładów na ten cel oraz racjonalizacji wydatków. Niezbędne do tego jest również zwiększenie dostępu polskich pacjentów do nowoczesnych technologii. Ekspert zgodził się również z autorzy raportu, którzy zaproponowali powołanie swego rodzaju zaplecza intelektualnego, w postaci think tanku, który zajmowałby się bezpieczeństwem zdrowotnym w naszym kraju. (PAP)