Ambasador RP w USA Piotr Wilczek powiedział w środę, że prezydent-elekt Donald Trump potwierdził w rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą sojusz polsko-amerykański. "Na pewno nie jest zagrożona ani nasza współpraca bilateralna, ani nasze sojusze" - zapewnił.

"Myślę, że nie mamy się czego obawiać" - powiedział polskim dziennikarzom nowy ambasador Polski w Waszyngtonie prof. Piotr Wilczek przy okazji uroczystości z okazji Święta Niepodległości, jaka odbyła się w rezydencji ambasadora w środę wieczorem. "Jeśli chodzi o stosunki polsko-amerykańskie, to możemy się spodziewać, wbrew różnym retorycznym wypowiedziom z kampanii, że będzie naprawdę dobrze" – zaznaczył.

Kilka godzin wcześniej doszło do rozmowy telefonicznej między prezydentem Dudą a Donaldem Trumpem, który niespodziewanie wygrał 8 listopada wybory prezydenckie w USA. Ambasador Wilczek zwrócił uwagę, że była to "siódma rozmowa prezydenta-elekta z przywódcą kraju UE i pierwsza z przywódcą kraju z Europy Środkowo-Wschodniej, nie licząc Rosji i Ukrainy", co jego zdaniem świadczy to o tym, że "Trump traktuje Polskę poważnie".

"Poprzez tę rozmowę, prezydent-elekt wskazał, przynajmniej pokazał gest, że w jego mniemaniu Polska jest liderem w regionie" - ocenił. Jak dodał, podczas rozmowy obaj liderzy zaprosili się nawzajem do odwiedzenia swych krajów i potwierdzili sojusz polsko-amerykański.

Pytany o kulisy rozmowy ambasador Wilczek przyznał, że działania sztabu prezydenta-elekta Trumpa są "nietypowe". "Wszyscy o tym wiedzą, pisał o tym +New York Times+; rzeczywiście tradycyjnymi kanałami do takich rozmów się nie doprowadza. Ale była tutaj dobra wola ze strony sztabu prezydenta i tylko przeszkody techniczne spowodowały, że nie odbyło się to jeszcze wcześniej" - wyjaśnił.

Zaznaczył, że pomocna okazała się amerykańska Polonia, która już podczas kampanii nawiązała kontakt z Donaldem Trumpem i zorganizowała spotkanie z nim w Chicago. "Myślę, że to spotkanie (...) przyczyniło się do tego, że tak wcześnie odbyła się rozmowa prezydenta Dudy z prezydentem-elektem Trumpem" - ocenił. Zwrócił też uwagę, że z dwóch kandydatów w wyborach prezydenckich w USA tylko kandydat Partii Republikańskiej spotkał się z Polonią; kandydatka Demokratów Hillary Clinton takiego spotkania nie miała.

Pytany, czy nie obawia się zbyt dużego zbliżenia w relacjach amerykańsko-rosyjskich, ambasador Wilczek powiedział, że oczekuje, iż Trump będzie rozmawiał ze wszystkimi. Zauważył, że zaraz po rozmowie telefonicznej z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, Trump odbył rozmowę z prezydentem Ukrainy. Podkreślił też, że prezydent USA będzie przede wszystkim postępować zgodnie z interesami USA.

"Prezydent Trump jest wytrawnym politykiem, o czym świadczy jego zwycięstwo; to była znakomita kampania, której powinien mu każdy pogratulować. Będzie postępował zgodnie z interesami Ameryki jak każdy prezydent, bo prezydenci USA nie prowadzą polityki zgodnie z interesami UE, Polski czy Rosji, tylko Stanów Zjednoczonych. I sądzę, że Trump będzie wiedział co robić; na pewno nie jest zagrożona nasza współpraca bilateralna, ani nasze sojusze" - powiedział Wilczek.

Za swoje priorytety na placówce w Waszyngtonie ambasador uznał bezpieczeństwo, w tym pogłębianie współpracy wojskowej z NATO i USA oraz bezpieczeństwo energetyczne. Zapowiedział też starania na rzecz zniesienia wiz dla Polaków podróżujących do USA, ale przyznał, że w obecnych czasach zagrożenia terrorystycznego, w Waszyngtonie jest wielu ludzi, którzy woleliby zlikwidować program ruchu bezwizowego do USA niż go rozszerzać o nowe kraje.