Omawiając ostatnią debatę kandydatów w wyborach prezydenckich w USA francuscy komentatorzy krytykują Donalda Trumpa za „podważanie tradycji demokratycznej” i opowiadają się za Hillary Clinton. Twierdzą zarazem, że debatę charakteryzowała pogarda i agresja.

Na internetowej stronie tygodnika „L’Obs” debatę nazwano „ostatnią szansą przypartego do muru Republikanina”. Stacja telewizyjna France24 twierdzi, że „zgrywając ostatnią kartę przed wyborami” Trump „nie był w stanie panować nad sobą dłużej niż pół godziny w 90-minutowej debacie”.

Komentatorka radia France Info zastanawiała się w porannych wiadomościach, czy to, co zaprezentował Trump nie było wyrazem „strategii beznadziei”. Na stronie internetowej tej rozgłośni zbijane są oskarżenia Trumpa, że wybory będą sfałszowane i że media faworyzują Clinton. Mniej jest jednak pewne - według tej analizy – czy przypadkiem kandydatka Demokratów nie dostaje wcześniej pytań moderatora.

Thomas Sangaroff, ekspert od spraw amerykańskich we France Info, uznał postawę kandydata Republikanów za „podkopywanie zasad demokracji”, które „da efekt odwrotny od zamierzonego, gdyż zniechęci jego zwolenników do pójścia do urn”.

Komentator BFM TV powiedział, że odmawiając odpowiedzi na pytanie, czy uzna wyniki wyborów z 8 listopada, „Trump zachował się, jakby to było reality show, w którym utrzymywać trzeba suspens”. Zdaniem komentatora cała „surrealistyczna debata” przebiegała pod znakiem „kłamstwa i pogardy”.

Waszyngtońscy korespondenci francuskich rozgłośni radiowych wskazują na „wzajemną, nieukrywaną pogardę Demokratki i Republikanina” i dochodzą do wniosku, że „kandydaci nie mogli już bardziej pokazać, jak się nie znoszą”.

"Le Figaro" uznał w tytule, że była to „kampania niegodna wyborów na prezydenta”. Gazeta przytacza słowa Carolyn Goodman, burmistrzyni Las Vegas: „Trzeba będzie wybrać kogoś z tej pary; to bardzo, bardzo, bardzo deprymujące.”

Według France 24 „pani Clinton była metodyczna i opanowana”, a zdaniem Frederica Autrana, nowojorskiego korespondenta „Liberation”, Trump "dawał się prowokować każdej szpili wbijanej przez Hillary Clinton". Podobnie komentował debatę waszyngtoński korespondent radia France Inter, uznając, że Trump „wpadał w każdą pułapkę zastawioną przez panią Clinton”.

Prowadzący audycję we France Inter podsumował debatę słowami: „raz, dwa i trzy – kolejne zwycięstwo Clinton”.

Z Paryża Ludwik Lewin (PAP)