Siedmiu mieszkańców wsi Ghajar, usytuowanej na pograniczu okupowanych przez Izrael Wzgórz Golan i terytorium Libanu, zostało oskarżonych o szpiegostwo na rzecz radykalnego, szyickiego ugrupowania Hezbollah - poinformowała w czwartek izraelska policja.

Libański Hezbollah korzysta ze wsparcia Iranu, a Izrael uważa zarówno Iran, jak i tę organizację za swych szczególnie niebezpiecznych wrogów.

Podejrzanych aresztowano na początku września po znalezieniu worka, w którym znajdowały się dwa uzbrojone ładunki wybuchowe pochodzące z Libanu. Worek był ukryty przy drodze nieopodal miejscowości Metula na północy Izraela.

Aresztowani zostali oskarżeni o szpiegostwo na rzecz Hezbollahu, który Izrael uważa za organizację terrorystyczną mającą powiązania z zagranicznymi służbami wywiadowczymi, a także zajmującą się przemytem broni i narkotyków oraz wspomaganiem sił nieprzyjaznych Izraelowi - oświadczyła policja.

Publiczne radio izraelskie uściśliło, że jeden z członków Hezbollahu zlecił podejrzanym dokonanie zamachu bombowego w Hajfie, na północy Izraela, a inny członek aresztowanej grupy otrzymał zadanie ukrycia bomby w pobliżu bazy wojskowej nieopodal granicy libańskiej, w miejscu gdzie wielu żołnierzy wsiada do autobusu.

W toku dochodzenia odkryto w telefonach komórkowych aresztowanych osób zdjęcia miejsc w Izraelu co do których śledczy podejrzewają, że miały być terenem, gdzie zamierzano dokonać zamachów - dodaje rozgłośnia radiowa.

Po jednostronnym wycofaniu się sił izraelskich z Libanu w 2000 roku, ONZ wytyczyła tzw. Niebieską Linię jako granicę między obu krajami, która pozostawia północną część wioski Ghajar po stronie Libanu, a część południową jako terytorium anektowane przez Izrael.

Mieszkańcy Ghajaru są muzułmanami alawitami pochodzenia syryjskiego. (PAP)