Wzrost poziomu recyklingu odpadów komunalnych prowadzących przez samorządy jest dramatycznie niski - ocenił wiceminister środowiska Sławomir Mazurek. W 2020 r. Polska musi osiągnąć 50 proc. poziom recyklingu śmieci. W 2015 r. było to zaledwie 24-25 proc.

"Jesteśmy trzy lata po reformie, kiedy to władztwo nad odpadami przekazano samorządom. Jednocześnie jesteśmy w sytuacji gdzie rok do roku wzrost recyklingu jest dramatycznie niski, żeby nie powiedzieć żaden" - powiedział wiceminister podczas środowego posiedzenia sejmowej podkomisji stałej ds. monitorowania odpadami.

Poinformował, że poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia czterech podstawowych frakcji surowcowych - papieru, szkła, tworzyw sztucznych i metali - w latach 2014-2015 wzrósł zaledwie o 0,7 proc. i wyniósł między 24-25 proc. Wskazał, że zgodnie z unijnymi przepisami w 2020 r. ten poziom ma osiągnąć 50 proc. Wymagania te mogą jeszcze wzrosnąć. Propozycje Komisji Europejskiej dotyczące realizacji gospodarki w obiegu zamkniętym zakładają m.in. osiągnięcie 75 proc. poziomu recyklingu odpadów opakowaniowych oraz 65 proc. odpadów komunalnych do 2030 r. dla całej wspólnoty. Państwa UE będą musiały też zdecydowanie ograniczyć składowanie odpadów na wysypiskach.

Mazurek dodał, że jednym z rozwiązań, które trzeba będzie wprowadzić i które ma pomóc w większym recyklingu odpadów jest przygotowane przez resort środowiska rozporządzenie ws. szczegółowego sposobu selektywnego zbierania odpadów. Dokument ma być gotowy - jak mówił wiceminister - do końca września lub do końca października. Samorządy mają mieć 5 lat na dostosowanie się do jego postanowień. Projekt zawiera model selektywnego zbierania odpadów "u źródła" w podziale na cztery frakcje, czyli szkło, papier w tym tektura, odpady ulegające biodegradacji - ze szczególnym uwzględnieniem bioodpadów oraz łącznie metale i tworzywa sztuczne.

Nowe rozporządzenie miałoby zacząć obowiązywać od 2017 r. (PAP)