Włochy wyślą ok. 300-osobowy kontyngent medyczno-wojskowy do Libii, gdzie w mieście Misrata personel ten założy szpital polowy dla libijskich żołnierzy walczących z dżihadystami - zapowiedzieli we wtorek w parlamencie szefowie resortów obrony narodowej i MSZ.

Minister obrony Roberta Pinotti poinformowała w wystąpieniu przed połączonymi komisjami obrony i spraw zagranicznych obu izb parlamentu w Rzymie, że do Libii pojedzie 60 lekarzy i pielęgniarzy, 135 osób ze wsparcia logistycznego i 100 żołnierzy sił ochrony. Według mediów będą to komandosi ze znanej brygady Folgore.

Misja ta dysponować będzie samolotem wojskowym na wypadek pilnej ewakuacji oraz statkiem stacjonującym na wodach libijskich.

Minister Pinotti wyjaśniła, że z prośbą o utworzenie struktury szpitalnej, gdzie byliby leczeni ranni z frontu, zwrócił się w sierpniu do rządu Matteo Renziego premier Libii Fajiz as-Saradż. Kilka dni później włoska delegacja ministerstwa obrony udała się do Misraty, by sprawdzić, jakie są wymagania terenu oraz potrzeby.

"Misja ma kryptonim +Hipokrates+ z powodu jej ewidentnego celu humanitarnego" - oświadczyła minister.

W szpitalu polowym, który ma być gotowy w ciągu trzech tygodni, będzie pogotowie i ambulatoria; możliwe będzie przeprowadzenie transfuzji krwi. Będą tam miejsca dla 40 pacjentów.

Szef dyplomacji Paolo Gentiloni oświadczył, że decyzja o utworzeniu tej struktury nie oznacza, iż Włochy wysyłają wojska lądowe do Libii. Zapewnił, że obecnie nie ma tam żadnych włoskich żołnierzy.

"To będą lekarze na lądzie, którzy potrzebują wojskowej ochrony. Wysyłamy tam szpital, a nie lotniskowiec" - zastrzegł Gentiloni.

Szef włoskiego MSZ zauważył, że w walkach w Misracie zginęło 400 ludzi, a 2500 zostało rannych. Ujawnił, że w minionych miesiącach Włosi udzielili pomocy, zabierając do swych szpitali niektórych najciężej rannych.

Włochy będą kontynuować swe zobowiązania wobec Libii, "próbując odegrać bardziej znaczącą rolę w tym kryzysie" - zapewnił minister.

Zaangażowanie władz w Rzymie na rzecz rozwiązania kryzysu w pogrążonej w chaosie Libii wynika przede wszystkim ze świadomości jego skutków dla sytuacji w położonych w bliskiej odległości Włoszech.

Z niekontrolowanych przez nikogo wybrzeży libijskich odpływają w kierunku włoskich brzegów tysiące migrantów, wysyłanych przez przemytników ludzi. Wyrażane są również obawy, że wśród uciekinierów mogą być także dżihadyści z Państwa Islamskiego.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)