Papież Franciszek we wszystkich swoich przemówieniach podczas ŚDM w Krakowie wzywał młodzież do odpowiedzialności za przyszłość świata, żeby nie byli tylko biernymi obserwatorami oraz do służby drugiemu człowiekowi - powiedziała PAP publicystka i wykładowca UKSW Ewa K. Czaczkowska.

"Papież bardzo zachęcał młodzież, żeby wzięli odpowiedzialność za przyszłość świata, żeby nie byli biernymi obserwatorami, ale byli aktywnymi bohaterami historii, żeby wyszli zmieniać świat w imię sprawiedliwości i miłości. Ten świat zależy od młodych ludzi i każdy - jak mówił ojciec święty - +musi zostawić swój ślad w życiu, żeby nie odpowiadać nienawiścią za nienawiść, bo to nie jest duch chrześcijański+, ale że należy go zmieniać i kształtować w innym duchu" - podkreśliła Czaczkowska podsumowując wizytę Franciszka na ŚDM.

Oceniła jednocześnie, że we wszystkich przemówieniach papieża przewijała się myśl dotycząca służby drugiemu człowiekowi, a nawet - jak mówił ojciec święty - o "bohaterskiej służbie drugiemu człowiekowi".

"Osoby, które doświadczyły Bożego miłosierdzia, mają taki wewnętrzny przymus oddawania tej miłości drugiemu człowiekowi, tak jak Natalia z Łodzi, która przez dwa lata pracowała dla ŚDM, żeby inni doświadczyli Bożej miłości, jakiej ona sama doznała" - mówiła Czaczkowska. Dodała, że nie dotyczy tylko młodych, ale każdego człowieka.

"Mówienie o służbie drugiemu człowiekowi, na co szczególną uwagę zwracał papież, szczególnie ważne jest na dzisiejsze czasy. Bo przynajmniej w jakiejś części świata, nie mówię że wszędzie, bo wielu krajach młodzież jest utrudzona życiem, ale w jakiejś części Europy, młodzież jest przyzwyczajona do służenia im przez dorosłych. Ta młodzież ma wszystko oprócz miłości" - podkreśliła Czaczkowska.

Jak zaznaczyła, na poprzednich ŚDM w Rio de Janeiro (Brazylia) papież mówił do młodzieży, żeby wyszli na ulice i robili raban, tzn. w tym sensie, żeby wyszli ze "kostniałych struktur Kościoła" i wyszli w świat, by go ewangelizować.

"Natomiast w Krakowie, a zwłaszcza podczas sobotniego czuwania w Brzegach papież również mobilizował młodzież do tego, żeby wyszli na ulice, żeby robić raban, chociaż tego słowa nie użył, ale w sensie pozytywnym. Mówił o tym, by nie bali się ewangelizować świata i brania odpowiedzialności za ten świat" - zaznaczyła Czaczkowska.

Stanisław Karnacewicz (PAP)