Rola Wielkiej Brytanii w Europie po Brexicie może być nawet większa - powiedział w czwartek minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Boris Johnson w pierwszym publicznym wystąpieniu po mianowaniu na to stanowisko.

"Jest ogromna różnica między opuszczeniem Unii Europejskiej a naszymi stosunkami z Europą, które, jak sądzę, będą intensywniejsze - powiedział Johnson dziennikarzom. - Oczywiście wykonamy wolę społeczeństwa wyrażoną w referendum, ale to nie oznacza w najmniejszym stopniu opuszczenia Europy".

"Z wielką przyjemnością odebrałem telefon od sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego, który całkowicie zgadza się z tą analizą. Uważa on, że po Brexicie i negocjacjach Wielka Brytania powinna odgrywać większą rolę na świecie" - dodał.

Johnson powiedział także, że francuski minister spraw zagranicznych Jean-Marc Ayrault przysłał mu "czarujący list", w którym wyraża nadzieję na współpracę. Ayrault w czwartek krytycznie wypowiedział się o Johnsonie, zarzucając mu, że "dużo kłamał" w czasie kampanii przed czerwcowym referendum.

Konserwatysta Johnson, były burmistrz Londynu, był jednym z liderów obozu nawołującego do głosowania za wyjściem z Unii Europejskiej. W przeszłości znany był z niedyplomatycznych wypowiedzi, również w sprawach międzynarodowych, więc jego nominacja - jedna z pierwszych ogłoszonych przez nową premier Theresę May - wywołała zdziwienie zarónwno w Wielkiej Brytanii, jak i za granicą. (PAP)