W autobiografii zatytułowanej "Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC" Jarosław Kaczyński opisuje swą działalność polityczną od marca 1968 roku do pierwszych lat działalności Prawa i Sprawiedliwości. Podczas promocji książki prezes PiS stwierdził, że Lech Kaczyński de facto kierował pracami "Solidarności". Lech Wałęsa ostro skomentował słowa Jarosława Kaczyńskiego w TVN24.

Kaczyński podkreślił podczas spotkania promocyjnego, że celem książki było pokazanie "kawałka polskiej historii", którą on sam obserwował z bliska. Zastrzegł, że jest to subiektywne ujęcie tamtych wydarzeń.

Kaczyński mówił m.in. o swych relacjach z b. prezydentem Lechem Wałęsą, najwięcej uwagi poświęcił jednak nieżyjącemu bratu Lechowi Kaczyńskiemu. Stwierdził m. in. że bardzo wpływowym człowiekiem w Solidarności, pierwszym zastępcą Lecha Wałęsy, a faktycznie na co dzień prowadzącym prace związku, był jego brat.

Na te słowa zareagował w TVN24 Lech Wałęsa. Uznał twierdzenia Jarosława Kaczyńskiego jako „bzdury”. Działalność braci Kaczyńskich w „Solidarności” podsumował bardzo ostro: „- Ja go (Lecha Kaczyńskiego) tylko trzymałem dlatego, że był miernota, słuchał mnie. Bo ja miałem pomysły, ja wiedziałem, jak to zrobić, a on miał wykonywać. A gdyby ważył się czegoś nie wykonać, no to ja mówię: u mnie było krótko. Ja wiedziałem, co robię, ja byłem przygotowany, ja robiłem w demokratycznym układzie i dlatego go trzymałem. Ale kiedy się zorientowałem, że to nie to, to obu (braci Kaczyńskich - red.) posunąłem - powiedział były prezydent w TVN24.

Źródło: www.tvn24.pl., PAP