Policja i wojsko rozpoczęły w sobotę rano szturm na restaurację w stolicy Bangladeszu Dhace, gdzie uzbrojeni napastnicy przetrzymywali ok. 35 zakładnikow, w tym 20 cudzoziemców. Dotychczas zdołano uwolnić ok. 12 zakladników.

W akcji uczestniczy ponad 100 komandosów wspieranych przez pojazdy opancerzone.

Według agencji Associated Press podczas szturmu z wnętrza restauracji dały się słyszeć dwie silne eksplozje. Jeden z policjantów powiedział, że znaleziono pięć ciał leżących w kałużach krwi.

Jak poinformował Mizanur Rahman Bhuiyan, zastępca szefa policyjnych Batalionów Szybkiego Reagowania (RAB), nie jest jasne ilu napastników i zakładników znajduje się jeszcze w restauracji. Dodał, że jednemu z przetrzymywanych cudzoziemców, prawdopodobnie Japończykowi, udało się zbiec.

Natomiast według lokalnych mediów z restauracji zbiegł Argentyńczyk i kilku obywateli Bangladeszu. Policja nie dopuszcza dziennikarzy w pobliże restauracji.

Wcześniej Państwo Islamskie (IS), które przyznało się do ataku, umieściło w sieci zdjęcia cudzoziemców, którzy mieli ponieść śmierć podczas ataku na restaurację. Według IS miały zginać 24 osoby, ale policja zaprzecza temu.

Napastnicy zaatakowali restaurację Holey Artisan Bakery w piątek późnym wieczorem kiedy lokal był pełen gości. Według właściciela lokalu Sumona Rezy, który zdołał uciec, do środka weszli mężczyźni uzbrojeni w broń ręczną, granaty i ładunki wybuchowe. Otworzyli ogień krzycząc "Allah Akbar" (arab. "Bóg jest wielki").

Zaatakowana restauracja, popularna wśród cudzoziemców (w tym dyplomatów), znajduje się w ekskluzywnej dzielnicy Dhaki - Gulshan.(PAP)