Parlament Bułgarii przyjął w czwartek w pierwszym czytaniu ustawę antykorupcyjną, wcześniej kilkakrotnie odrzucaną. Jej celem jest walka z korupcją na wysokich szczeblach władzy. Za słabe wyniki w tej dziedzinie kraj jest regularnie krytykowany przez KE.

Ustawa przewiduje utworzenie Krajowego Biura ds. Zapobiegania Korupcji i Konfiskaty Nielegalnie Zdobytego Mienia. Biuro połączy funkcje sześciu istniejących już instytucji; jego podstawowym celem będzie zapobieganie korupcji wśród osób piastujących w państwie wysokie stanowiska publiczne. Ustawa reguluje mechanizmy, na których podstawie ma następować konfiskata nielegalnie zdobytego majątku.

Wzorem ustawy są rozwiązania rumuńskie, postrzegane jako skuteczne zarówno w samej Rumunii, jak i w UE. W samej Bułgarii wyroków skazujących za korupcję praktycznie nie ma. Ten brak jest przedmiotem regularnej krytyki ze strony Brukseli, m.in. w corocznych raportach opracowywanych na podstawie tzw. mechanizmu współpracy i weryfikacji, polegającym na kontrolowaniu postępów w dziedzinach reformy sądownictwa oraz walki z korupcją i przestępczością zorganizowaną.

W ostatnim raporcie z końca stycznia br. pierwszym i najważniejszym zaleceniem wobec Sofii było właśnie przyjęcie ustawy antykorupcyjnej.

Według szacunków ustawa antykorupcyjna obejmie ok. 15 tys. wysokich przedstawicieli administracji publicznej i sądownictwa, posłów, ministrów, polityków, przedstawicieli samorządów. Ustawa ma regulować również sposób składania deklaracji majątkowych i sprawdzania ich zawartości. Obecnie dokumenty te, składane w Izbie Rozliczeniowej, są przyjmowane, ale sprawdza się je wyłącznie w wypadkach, kiedy przeciw danej osobie wszczęto dochodzenie.

Biuro na zacząć swoją działalność sześć miesięcy po ostatecznym przyjęciu ustawy. Jego kierownictwo ma być wybierane przez parlament, a pracownicy będą poddawani badaniu wykrywaczem kłamstw.

Ustawa była kilkakrotnie odrzucana w komisjach i na posiedzeniach plenarnych parlamentu. Spotkała się z szeroką krytyką społeczeństwa i środowisk prawniczych, gdyż jest postrzegana jako zbyt represyjna.

Według opozycyjnej koalicji "Bułgarska Partia Socjalistyczna–Lewicowa Bułgaria", która wypowiedziała się przeciw ustawie, otwiera ona drogę dla represji wymierzonych w politycznych oponentów.

Jednym z najmocniej krytykowanych rozwiązań jest dopuszczenie możliwości rozpatrywania przez Krajowe Biuro sygnałów anonimowych. Przeciw tej możliwości wypowiedzieli się również posłowie Frontu Patriotycznego, członka koalicji rządzącej, który poparł ustawę w czwartkowym głosowaniu.

Wicepremier Meglena Kunewa, pod której kierownictwem opracowano ustawę, zapewniła, że zgłoszone zastrzeżenia będą uwzględnione i przed drugim czytaniem zostaną wniesione odpowiednie poprawki. Według niej na obecnym etapie najważniejsze było przyznanie przez bułgarskie władze, że problem korupcji istnieje oraz że jest wola zwalczania tego zjawiska.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)