Cztery zarzuty usłyszała w środę Anna H., b. szefowa prokuratury apelacyjnej w Rzeszowie – podała na stronie internetowej Prokuratura Krajowa. Chodzi m.in. o przyjmowanie korzyści majątkowych i przekroczenie uprawnień w zamian za obietnicę załatwienia spraw w instytucjach państwowych.

W środę wieczorem w katowickim wydziale PK nadal trwało przesłuchanie podejrzanej, którą zatrzymało CBA.

„Podejrzanej zarzuca się popełnienie czterech przestępstw. Dotyczą one m.in. przyjęcia od przedsiębiorcy z Leżajska korzyści majątkowych w kwocie ponad 170 tysięcy złotych, w tym w postaci drogiego alkoholu i usług budowlanych, w związku z pełnieniem funkcji publicznej oraz w zamian za podjęcie się załatwienia spraw w instytucjach państwowych, przekroczenia uprawnień na szkodę interesu publicznego i prywatnego, a także przedłożenia w instytucji dysponującej środkami publicznymi poświadczającego nieprawdę dokumentu w celu uzyskania pożyczki” - podała PK.

Według ustaleń śledztwa podejrzana dopuściła się zarzucanych jej przestępstw od kwietnia 2009 roku do lipca 2014 roku. Prokuratorzy podają, że podstawą stawiania Annie H. zarzutów są zeznania świadków, wyjaśnienia innych podejrzanych, a także treść zarejestrowanych rozmów telefonicznych.

W środę wieczorem w katowickim wydziale PK nadal trwało przesłuchanie podejrzanej, które rozpoczęło się po południu. Dopiero po zakończeniu przesłuchania zostaną podjęte dalsze decyzje w tej sprawie. „Prokuratura rozważy między innymi potrzebę zastosowania wobec podejrzanej środków zapobiegawczych” - podała PK.

Zarzuty wobec H. to jeden z wątków tzw. afery podkarpackiej. W listopadzie zeszłego roku katowicka prokuratura, która bada część tej sprawy, postawiła sześć zarzutów korupcyjnych b. posłowi PSL Janowi Buremu. Zdaniem śledczych, jako poseł i wiceminister skarbu przyjmował on wysokie korzyści majątkowe od co najmniej dwóch osób - które usłyszały już wcześniej zarzuty wręczania tych łapówek - za wpływanie na działanie różnych instytucji państwowych.

Później Bury usłyszał w katowickiej prokuraturze trzy kolejne zarzuty, dotyczące niezgodnego z prawem wpływania na obsadę stanowisk w Najwyższej Izbie Kontroli. Według prokuratury nakłaniał on pracowników NIK do przekroczenia uprawnień i manipulowania wynikami konkursów w Izbie. Bury nie przyznaje się do żadnego z tych przestępstw. W wątku dotyczącym NIK prokuratura chce też przedstawić zarzuty prezesowi Izby Krzysztofowi Kwiatkowskiemu. Byłoby to możliwe, gdyby Sejm uchyli mu immunitet.

W innym wątku tzw. afery podkarpackiej, wyjaśnianym w Warszawie, na początku listopada 2015 r. sformułowano akt oskarżenia, którym objęto dwóch duchownych i regionalnego dyrektora Lasów Państwowych. Zarzuty dotyczą płatnej protekcji (czyli powoływania się na wpływy w instytucjach publicznych i obietnicy załatwienia w niej sprawy w zamian za korzyść osobistą lub majątkową) oraz podżegania do przyjęcia łapówki. W marcu - jak informowały media - zarzuty w zawiązku z tzw. aferą podkarpacką usłyszał w warszawskiej prokuraturze b. wiceminister infrastruktury w rządzie PO Zbigniew R. Jak pisano chodzi m.in. o powoływanie się na wpływy.

Funkcję szefowej rzeszowskiej prokuratury apelacyjnej H. pełniła od 2007 r., gdy otrzymała nominację z rąk ówczesnego ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa Ćwiąkalskiego.

W połowie czerwca zeszłego roku ówczesna Prokuratura Apelacyjna w Warszawie informowała, że przesłała do Sądu Dyscyplinarnego dla Prokuratorów przy Prokuratorze Generalnym wniosek o uchylenie immunitetu prok. H. Prowadzący śledztwo doszli do wniosku, że zachodzi "uzasadnione podejrzenie popełnienia przez nią przestępstw o charakterze korupcyjnym i urzędniczym".

Przed ponad rokiem ówczesny prokurator generalny Andrzej Seremet odwołał H. ze stanowiska szefowej Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. Wcześniej zgodę na jej odwołanie wydała Krajowa Rada Prokuratury. Był to pierwszy przypadek skrócenia kadencji prokuratora tak wysokiego szczebla. (PAP)