Działający na południ Filipin islamiści z radykalnego ugrupowania Abu Sajef, mającego powiązania z Al-Kaidą i Państwem Islamskim, najprawdopodobniej zabili kanadyjskiego zakładnika Roberta Halla - poinformował w poniedziałek premier Kanady Justin Trudeau.

"Wszystko każe nam sądzić, że obywatel kanadyjski obywatel Robert Hall, przetrzymywany jako zakładnik na Filipinach, został zabity przez swoich porywaczy - oświadczył Trudeau. - Kanada uważa, że grupa terrorystyczna, która go porwała, jest w pełni odpowiedzialna za to bezsensowne morderstwo z zimną krwią".

Jest to drugi Kanadyjczyk zabity przez Abu Sajef po egzekucji 25 kwietnia Johna Ridsdela. Obaj we wrześniu 2015 roku zostali porwani wraz z dwójką obywateli Norwegii i Filipin na chętnie odwiedzanej przez turystów wyspie Samal, kilkaset kilometrów od terenów opanowanych przez Abu Sajef na południu kraju.

W maju porywacze udostępnili nagranie, na którym widać Roberta Halla i Kjartana Sekkingstada z Norwegii, w pomarańczowych strojach, w otoczeniu uzbrojonych mężczyzn z zamaskowanymi twarzami. Islamiści z Abu Sajef zażądali wówczas zapłacenia za nich w ciągu czterech tygodni 11,4 mln euro okupu.

Po zabiciu przez porywaczy Ridsdela premier Trudeau powiedział, że Kanada nigdy nie będzie płacić okupu za zakładników. To samo zapewnienie powtórzył w poniedziałek.

Członkowie ugrupowania Abu Sajef dokonywali od lat 90. regularnych zamachów bombowych, porwań dla okupu i okrutnych zabójstw. Dzięki ofensywie armii filipińskiej wspieranej logistycznie przez Amerykanów islamiści ograniczyli działalność do południowej prowincji Sulu, złożonej z kilkuset wulkanicznych wysp i atoli koralowych.

Eksperci sądzą, że mimo złożenia przysięgi na wierność Państwu Islamskiemu i równie okrutnych metod działania organizacja ta kieruje się raczej chęcią szybkiego, dużego zysku niż dżihadystyczną ideologią. (PAP)