Opozycja z dużą rezerwą odniosła się do projektu nowej ustawy o TK autorstwa PiS. PO wskazuje na kontekst - wizytę Komisji Weneckiej. Nowoczesna domaga się publikacji wcześniejszego wyroku TK, Kukiz'15 zmian w konstytucji, PSL przekonuje do własnej propozycji zmian w ustawie.

Rzecznik klubu PO Jan Grabiec powiedział PAP, że jego klub zajmie stanowisko wobec projektu PiS po dokładnym zapoznaniu się z nim, być może w poniedziałek. "Po wstępnej lekturze wynika jednak, że pozostała tam cześć zapisów z poprzedniej ustawy naprawczej, które zostały zakwestionowane w orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego" - ocenił.

Jego zdaniem wątpliwości może też budzić kontekst, w jakim projekt się pojawia. Jak mówił, niedawno marszałek Sejmu Marek Kuchciński zapowiadał, że w ciągu miesiąca powstanie projekt przygotowywany przez zespół ekspertów, "tymczasem nagle, niespodziewanie, pojawia się projekt PiS, który każe postawić pytanie, za co ci eksperci otrzymują pieniądze". Jak powiedział Grabiec, projekt został złożony teraz, ponieważ trwa wizyta delegacji Komisji Weneckiej, a na 7 maja szykowana jest kolejna demonstracja w obronie demokracji. "Najwyraźniej PiS chce w tej sytuacji przejąć inicjatywę polityczną" - dodał.

Rzeczniczka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz mówiła w piątek w Sejmie, że "składanie takich projektów przez Prawo i Sprawiedliwość powoduje, że ta wojna PiS z Trybunałem Konstytucyjnym po prostu się zaognia". Podkreśliła, że tym co obecnie potrzebuje TK, jest publikacja wyroku z 9 marca br. oraz przyjęcie przez prezydenta Andrzeja Dudę ślubowania od trzech wybranych prawidłowo sędziów. Jej zdaniem ustawa w tej sprawie "jest rozwiązaniem na przyszłość".

Podobnie wypowiedział się lider Nowoczesnej Ryszard Petru. "Dopóki rząd nie wydrukuje wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca br., spotykanie się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim nie ma sensu; takie spotkanie byłoby farsą" - powiedział, odnosząc się do wypowiedzi Kaczyńskiego. Szef PiS mówił, że "widzi poważne szanse na kompromis" ws. Trybunału. Zapowiedział też, że do rozmów w tej sprawie zaproszona będzie opozycja.

Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) zapowiedział w rozmowie z PAP, że jego klub może się włączyć w prace nad projektem PiS, ale - jak podkreślił - nie zamknie on konfliktu wokół TK. Przypomniał, że w grudniu ub.r. wielu posłów PiS podpisało się pod projektem klubu Kukiz 15, zakładającym poprawki do konstytucji. "W tych poprawkach była m.in. kwestia zwiększenia składu TK z 15 do 18 sędziów i wyboru sędziów większością 2/3 głosów. Żeby nie reprezentowali oni pojedynczych partii, żeby byli uznanymi autorytetami prawnymi. Jesteśmy trochę zdziwieni, bo w projekcie zaprezentowanym przez PiS nadal mamy 15 sędziów, a wybierani mają być tak, jak jest to obecnie, czyli większością bezwzględną. Nasz klub uważa, że obecny kryzys konstytucyjny należy rozwiązać za pomocą poprawek do konstytucji" - argumentował.

Tyszka ocenił, że ustawa ws. TK jest "kwestią drugorzędną". "Musimy najpierw rozwiązać ten zasadniczy węzeł gordyjski. Gdyby partie polityczne, zarówno PiS, jak i PO miały wolę kompromisu, to szybko zaakceptowałby drobne poprawki do konstytucji. Wtedy można mówić o sprawach bardziej szczegółowych, czyli o funkcjonowaniu TK" - dodał.

Ludowcy krytykują projekt PiS i przekonują do własnej propozycji zmian w ustawie o TK. "Skoncentrowałbym się na naszym projekcie ustawy konsensualnej, która zyskała bardzo pochlebne opinie wybitnych konstytucjonalistów" - mówił w piątek Piotr Zgorzelski. Jego zdaniem, projekt ten "konsumuje postulaty wszystkich stron". PSL złożyło projekt ustawy o TK, który ma być propozycją kompromisu. Zakłada on m.in. przejście w stan spoczynku sześciu sędziów TK, trzech wybranych w poprzedniej kadencji Sejmu i trzech w obecnej, a także wybór nowych sędziów większością 2/3 głosów.

Komentując propozycję partii rządzącej Zgorzelski ocenił, że jest ona "niespójna wewnętrznie, pisana na kolanie, albo pod potrzebę chwili".

Według opublikowanego w piątek poselskiego projektu nowej ustawy o TK autorstwa PiS, rozprawa w pełnym składzie wymagałaby udziału co najmniej 11 z 15 sędziów TK, a zasada rozpatrywania spraw według kolejności wpływu nie dotyczyłaby m.in. wniosków ws. ustawy o TK. W projekcie czytamy ponadto, że skład TK byłby 15 osobowy, a kadencja sędziów wynosiłaby 9 lat. Według szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, projekt jest aktem dobrej woli ze strony PiS. Wyraził nadzieję, że umożliwi to rozwiązanie politycznego konfliktu wokół TK. Zaapelował też opozycji, by chciała na ten temat rozmawiać. (PAP)